- Koniec tygodnia w ochronie zdrowia upłynął pod znakiem szczytów medycznych. Wczoraj z inicjatywy premiera debatowano pod hasłem "Bezpieczny pacjent", dziś u prezydenta odbyło się spotkanie "Na ratunek ochronie zdrowia".
- Jakie konkretne zapowiedzi i rozwiązania przyniosły oba szczyty?
- Co o debatach i deklaracjach polityków sądzą eksperci? Sprawdziliśmy.
- Więcej artykułów o tematyce zdrowotnej znajdziesz tutaj.
Szczyt "Na ratunek ochronie zdrowia", odbył się Pałacu Prezydenckim dzień po tym, jak w siedzibie Ministerstwa Rozwoju i Przedsiębiorczości zwołany został podobny szczyt - rządowy. Centralną postacią jednego był prezydent, drugiego - premier. Na obu dużo mówiło się o potrzebie dialogu ponad politycznymi podziałami i z obu trudno wskazać konkretne propozycje, by w sektorze zdrowia działo się lepiej.
Zdrowie stało się ważnym elementem debaty
Z konkretów - premier zapowiedział, że nie ruszy składki zdrowotnej, a nakłady na ochronę zdrowia rosną i trzeba je efektywniej niż dotychczas wydawać. Prezydent z kolei złożył podpis pod nowelizacją ustawy o Funduszu Medycznym (oznacza to transfer 3,6 mld zł do kasy NFZ i usankcjonowanie bezzwrotności zaciągniętej już w marcu przez płatnika publicznego pożyczki na 4 mld) i zapowiedział, że nie będzie jego zgody na prywatyzację (szefowa resortu zdrowia przy okazji rozmów o reformie szpitalnictwa wielokrotnie podkreślała, że jej celem nie jest prywatyzowanie szpitali, tylko zachęcanie do restrukturyzacji i konsolidacji, co pozostawia w gestii dyrektorów i organów nadzorujących) i zabranie podwyżki pensji minimalnej dla pracowników medycznych (o kierunku zmian, a nie likwidacji tzw. ustawy podwyżkowej debatuje od kilku miesięcy Trójstronny Zespół ds. Ochrony Zdrowia - wśród rozważanych opcji nie było likwidacji podwyżek, lecz m.in. zmiana sposobu ich naliczania, przesunięcie waloryzacji o pół roku czy wprowadzenie górnych limitów wynagrodzeń).
Uczestnicy obu szczytów mówią, że to, iż o problemach w ochrony zdrowia próbuje się rozmawiać ponad politycznym sporem to dobry sygnał. - Te szczyty zdrowotne są pierwszym krokiem, który pokazał nam, interesariuszom systemu ochrony zdrowia i pacjentom, że zdrowie stało się ważnym elementem debaty publicznej. Pan premier, minister finansów, a dzisiaj prezydent, pochylają się nad sprawami ochrony zdrowia, która jest w kryzysie i potrzebuje politycznego, ponadpartyjnego porozumienia. Trochę szkoda, że odbywają się dwa szczyty, że politycy nie potrafią dziś usiąść przy jednym stole i rozmawiać o ochronie zdrowia w sposób merytoryczny - mówił dziś prezes Naczelnej Rady Lekarskiej Łukasz Jankowski.
W podobnym tonie wypowiadała się przewodnicząca Krajowego Sekretariatu Ochrony Zdrowia NSZZ „Solidarność” Maria Ochman. - Związki zawodowe na poprzedni szczyt - pana premiera - nie były zaproszone. Dzisiejszy szczyt był możliwością wypowiedzenia wielu uwag. Myślę, że powołana dziś rada zdrowotna przy narodowej radzie rozwoju wysłuchają tych uwag. Miejmy nadzieję, że uda się dla kluczowych tematów znaleźć porozumienie ponad podziałami.
Maria Ochman jest jedną z osób powołanych przez prezydenta do utworzonej przez niego Rady Zdrowia, której przewodniczyć będzie doradca głowy państwa ds. ochrony zdrowia Piotr Czauderna. W radzie będzie też zasiadał m.in. Marek Balicki, były minister zdrowia w rządach Leszka Millera i Marka Belki.
- Te dwa szczyty to jest otwarcie dyskusji i z jednej strony konieczne są działania, ratunkowe, żeby ten i przyszły rok nie zakłócił funkcjonowania systemu opieki zdrowotnej. Dobrze że pan prezydent podpisał ustawę nowelizującą ustawę o Funduszu medycznym. Zawsze to są istotne miliardy dla zapłaty za świadczenia zdrowotne, ale to jest też czas na przygotowanie długofalowych, systemowych zmian. Oba te szczyty rozpoczęły debatę - komentował w piątek.
W kilka godzin nie uleczy się systemu
O ile co do potrzeby rozmowy ponad podziałami nikt wątpliwości nie ma, o tyle komentatorzy nie ukrywają, że zarówno szczyt rządowy, jak i prezydencki, nie dały jasnych odpowiedzi na pytanie zasadnicze: jak uzdrowić system ochrony zdrowia w Polsce.
- Niestety, cały czas w debacie publicznej dominuje przekonanie, że jakoś to będzie. Niestety, bo system ochrony zdrowia w Polsce zawsze funkcjonował w warunkach niedostatku i wszyscy po trochu przyzwyczaili się, że tak musi być. Skala kryzysu nigdy nie była tak duża, a z roku na rok będzie on coraz głębszy. Zamiast leczyć objawy, zajmijmy się przyczynami, czyli ustawą podwyżkową, wynagrodzeniami kontraktowymi i innymi czynnikami, które generują taki wzrost cen w medycynie, finansowanej ze środków publicznych, że nie nadążamy z nakładami - komentował wczoraj w rozmowie z tvn24.pl Wojciech Wiśniewski z Federacji Przedsiębiorców Polskich.
Tego, jak leczyć przyczyny, nie dowiedzieliśmy się również dzisiaj. - To nie jest tak, że spędzimy dwie godziny na jednym szczycie, dwie godziny na drugim i rozwiążemy wszystkie problemy ochrony zdrowia. Doskonale wiadomo, że pieniędzy jest za mało, że finansowanie jest na szarym końcu, jeśli chodzi o Unię Europejską, że per capita wydajemy niemal najmniej na zdrowie, że profilaktyka kuleje - komentował po prezydenckim szczycie szef samorządu zawodowego lekarzy Łukasz Jankowski.
Autorka/Autor: Piotr Wójcik/ap
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP