Osiem tysięcy zwierząt mieszkających we wrocławskim zoo zjada w ciągu roku tysiąc ton żywności. Największymi łasuchami są manaty. Dziennie na ich "stół" trafiają aż 153 kilogramy karmy.
W Zoo Wrocław mieszka sześć manatów: cztery dorosłe osobniki i dwa młode. Ich karmienie to codzienne wyzwanie dla opiekunów. Dla zwierzaków, nazywanych przez niektórych morskimi krowami, trzeba bowiem przygotować 135 kilogramów sałaty masłowej, 10 kilogramów zielonki z kukurydzy, osiem kilogramów mieszanki warzywnej, sałaty pekińskiej i rzymskiej. Na manaci wegański "stół" trafia między innym jarmuż, marchew, papryka, brokuły, kalafior, cykoria i koper włoski.
"W diecie bazą jest to, co można wyhodować w Polsce"
- Dieta manatów w naszym ogrodzie jest bardzo urozmaicona. W okresie letnim zmieniamy procentowo ilość kukurydzy w stosunku do sałaty, obniżając kaloryczność posiłków. Oczywiście, w zależności od dnia i od osobniczych upodobań, każdy manat codziennie ma chrapkę na coś innego - podkreśla Marcin Matuszak, opiekun manatów. Choć od czasu do czasu każdy manat ma smaka na coś innego, to wśród warzyw są też pewniaki. - Buraki, paprykę, kalafior, czy brokuł lubi każdy i to bez względu na porę roku - przyznaje opiekun tych zwierząt. Dietę manaciego stada uzupełnia specjalna galaretka z mieszkanki morskiej z agarem. - W diecie naszych mieszkańców bazą jest to, co można wyhodować w Polsce. Opracowujemy alternatywną dietę opartą o krajowe produkty, a jeśli się to nie sprawdza, wówczas sprowadzamy pokarm - mówi Karolina Kasprzak, specjalistka do spraw żywienia zwierząt z wrocławskiego zoo. Dla manatów, tych najmłodszych, taki pokarm trzeba było sprowadzać aż z Australii. - To mleko dla młodych, które zastępuje pokarm matki. Jego skład opracowali nasi koledzy z Australii i stamtąd je właśnie sprowadzamy - opisuje Matuszak.
Źródło: TVN24 Wrocław, Zoo Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław/ D. Rudnicki