Do 10 lat więzienia grozi mężczyźnie, który miał rozlać ok. 50 gramów rtęci w bloku w Kamiennej Górze. Z objawami podtrucia do szpitala trafiły trzy osoby, w tym czteroletnie dziecko. Niewykluczone, że 28-latek zostanie też tymczasowo aresztowany na trzy miesiące.
- Mężczyźnie postawiono zarzut bezpośredniego zagrożenia utraty życia lub zdrowia ludzkiego. Grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności - informuje asp. Grzegorz Szewczyk z policji w Kamiennej Górze.
Niewykluczone, że jeszcze w piątek prokuratura złoży do sądu wniosek o trzymiesięczny areszt tymczasowy dla 28-latka.
Rtęć na progu
Zdaniem śledczych to właśnie on miał rozlać ok. 50 gramów rtęci w bloku przy ul. Lubawskiej w Kamiennej Górze. Jeden z domowników zauważył przed progiem mieszkania substancję i ją zamiótł. Jej resztki wyrzucił do kosza, ale drobinki i tak rozniosły się po klatce schodowej.
W czwartek do szpitala z objawami podtrucia trafiło 4-letnie dziecko razem z matką i nastoletnią siostrą. Pozostali mieszkańcy bloku zostali ewakuowani.
Kilka godzin później 28-latek został zatrzymany. Policja nie informuje, czy mężczyzna przyznał się do winy.
Groźna rtęć
Rtęć jest (zaraz po plutonie) drugim najbardziej toksycznym, nie ulegającym biodegradacji, pierwiastkiem na Ziemi. Po rozbiciu termometru bądź świetlówki, rtęć może bardzo szybko doprowadzić do zatrucia, które wywołuje zapalenie płuc i oskrzeli prowadzące niekiedy do śmiertelnej niewydolności oddechowej.
Rtęć rozlano w bloku przy ul. Lubawskiej w Kamiennej Górze.
Autor: ansa/par / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Wrocław | A.Pawlukiewicz