W przerwach między kazaniami, ks. Artur Kaproń, proboszcz parafii w Osiecznicy (woj. dolnośląskie) dźwiga ciężary. I to z sukcesami, bo na ostatnich Mistrzostwach Polski Juniorów i Weteranów w Kulturystyce zajął dobre czwarte miejsce. Nie w smak to jednak jego przełożonym. "Padre Arturo" za swoje hobby dostał właśnie reprymendę od biskupa.
Trzeba przyznać, że duszpasterstwo i kulturystyka to niecodzienne połączenie. Co nie znaczy, że gorszące. W parafii wszyscy wierni znają zainteresowania księdza Kapronia. I bardzo je szanują.
"Padre Arturo" - jak wołają proboszcza na siłowni - ciężary zaczął dźwigać już w liceum. Kiedy wszedł na drogę kapłańską, nie zrezygnował ze swojej pasji. Co więcej, dalej ją rozwijał. I siebie też. Aż zaczął startować w kulturystycznych zawodach.
Na niedawnych Mistrzostwach Polski Juniorów i Weteranów w Kulturystyce jego ciężka praca została doceniona. Zajął czwarte miejsce, czym pochwalił się w sieci. Na popularnym portalu społecznościowym prowadzi swój fanpage, gdzie można było obejrzeć konkursowy występ. W komentarzach - same pozytywy.
Biskup grozi palcem
Księdzem Arturem zainteresowały się media. Stał się bohaterem materiału "Faktów" TVN. Zbierał pochwały, gratulacje. Nie wszystkim jednak spodobał się ten rozgłos.
W czwartek po południu na stronie internetowej diecezji legnickiej pojawiło się oświadczenie ks. Kapronia. Czytamy w nim, że otrzymał do biskupa Zbigniewa Kiernikowskiego upomnienie kanoniczne. Dowiadujemy się również, że "Padre Arturo" nie dostał zgody na start w zawodach.
"Oświadczam, że zrozumiałem swój błąd polegający na tym, że udziałem w Mistrzostwach Polski Juniorów i Weteranów w Kulturystyce i Fitness w Mrozach oraz jego upublicznieniem w mediach wywołałem zgorszenie wiernych, za co ich przepraszam i proszę o wybaczenie" - napisał ks. Artur Kaproń.
Internauci oburzeni
Czy to koniec kulturystycznej kariery duchownego? Tego na razie nie wiemy. Faktem jest, że wspomniane wyżej nagranie z zawodów zostało już usunięte ze strony.
Wszystkiemu bacznie przyglądają się wierni z Osiecznicy, a także fani z innych zakątków Polski. Ksiądz kulturysta szybko zyskał sympatię internautów, którzy nie kryją oburzenia decyzją biskupa.
"Tacy kapłani to skarb, nie rozumiem upominania czy karania za promowanie zdrowego stylu życia. Dzięki takiej postawie młodzi ludzie mają z kogo czerpać wzorce" - pisze na Michał na fanpagu ks. Kapronia.
"Wręcz oburzyła mnie decyzja przełożonych księdza. Ja jako wspólnota Kościoła, nie odczułam zgorszenia poprzez czas spędzany przez księdza. Wręcz przeciwnie jego hobby jest pełne poświęcenia, co daje dobry przykład młodzieży, by i aktywnie spędzać czas, a i również motywował względami fizycznymi i wspierał duchowo w swych pasjach" - wtóruje mu Magda.
Do tego wiele komentarzy zwyczajnie zachęcających do kontynuowania pasji. Nawet jeśli "Padre Arturo" zwątpił w swoje hobby, to taka postawa wiernych powinna podziałać motywująco.
Ksiądz Artur jest proboszczem parafii w Osiecznicy:
Autor: ib/gp / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: tvn24