Wrocławski sąd aresztował we wtorek 41-letniego Mirosława A., który w sobotę, z dwoma nożami w rękach i z okrzykiem "Allah Akbar" na ustach, szedł w kierunku policjantów i uczestników wrocławskiego Marszu Równości. Prokuratura postawiła mężczyźnie zarzut usiłowania czynnej napaści na policjantów. Śledczy uznali, że popełnił przestępstwo o charakterze terrorystycznym.
W sobotę pod hasłem "Miłość przeciw nienawiści" ulicami stolicy Dolnego Śląska przeszedł 11. Wrocławski Marsz Równości. Według szacunków organizatorów uczestniczyło w nim około ośmiu tysięcy osób. Sam marsz przebiegł spokojnie, bez ekscesów. Do niebezpiecznej sytuacji doszło jednak jeszcze przed jego rozpoczęciem.
Kiedy uczestnicy marszu zaczęli gromadzić się na placu Wolności, 41-letni mężczyzna wyłonił się z ulicy Modrzejewskiej z nożami w obu rękach. Szedł w stronę zgromadzenia, wykrzykując m.in. "Allah Akbar". Drogę zagrodzili mu policjanci ochraniający pochód. Mężczyzna został obezwładniony i zatrzymany. Był pod wpływem alkoholu.
"Czyn o charakterze terrorystycznym"
41-latek trafił na komisariat. Na początku odmówił składania wyjaśnień, jednak w poniedziałek zmienił nastawienie i zaczął mówić. Mężczyzna tłumaczył się problemami życiowymi.
- Sprawcy przedstawiono zarzut usiłowania czynnej napaści na trzech policjantów, którzy ochraniali marsz równości. Przyjęliśmy, że jest to czyn o charakterze terrorystycznym - mówi Krzysztof Umański z Prokuratury Rejonowej Wrocław-Stare Miasto.
Według śledczych zachowanie mężczyzny było obliczone na "poważne zastraszenie wielu osób", a więc wyczerpało znamiona czynu o charakterze terrorystycznym.
41-latek usłyszał także zarzut zmuszania groźbą bądź przemocą funkcjonariuszy do określonego zachowania.
Wyjaśnienia "nielogiczne" i "nieskładne"
- Wyjaśnienia mężczyzny były trochę nieskładne, trochę nielogiczne. W związku z tym wnioskowaliśmy o tymczasowy areszt. W moim odczuciu zachodzi potrzeba przebadania tej osoby przez biegłych psychiatrów - przyznaje Umański.
Wiadomo, że mężczyzna przyjechał do Wrocławia z miejscowości w województwie pomorskim. Funkcjonariusze przeszukali jego mieszkanie i zabezpieczyli pięć komputerów, które zostaną poddane analizie.
Podejrzany nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Czynna napaść na policjanta z użyciem niebezpiecznego narzędzia zagrożona jest karą do 10 lat więzienia. Ze względu na uznanie czynu za terrorystyczny najwyższy wymiar kary wzrasta do 15 lat więzienia.
Aresztowany
Sąd Rejonowy dla Wrocławia-Śródmieścia postanowił zastosować wobec Mirosława A. środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania na okres trzech miesięcy - podało we wtorek biuro prasowe Sądu Okręgowego we Wrocławiu.
- Sąd w uzasadnieniu postanowienia o zastosowaniu aresztu wskazał, że zebrany materiał dowodowy w postaci zeznań świadków, efektów przeszukań podejrzanego, jak i jego samochodu oraz jego wyjaśnień uprawdopodobniają fakt popełniania przez niego zarzucanego mu czynu - powiedział prokurator Umański.
Jak dodał, 41-latek przed sądem przyznał się do zarzucanego mu czynu, choć jeszcze w poniedziałek nie przyznawał się.
Mirosław A. był już wcześniej notowany za przestępstwa i wykroczenia.
Autor: ib/ ks / Źródło: TVN24 Wrocław/PAP