Przy drodze stał chłopiec i płakał. Policjanci ruszyli w pościg za autokarem

Policja (zdjęcie ilustracyjne)
Wrocław
Źródło: Google Maps

Niecodzienna interwencja wrocławskich policjantów. Na jednej ze stacji paliw przy drodze ekspresowej S8 funkcjonariusze zauważyli płaczącego chłopca. Jak się okazało, wycieczka, której uczestnikiem był 11-latek, odjechała autokarem, zapominając o nim. - Choć początek sytuacji był dość dramatyczny, zwłaszcza z perspektywy dziecka, działania policjantów w postaci pościgu za wycieczkowym autokarem z zagranicy doprowadziły do szczęśliwszego zakończenia - przekazała policja.

Jak poinformowała starszy aspirant Aleksandra Freus z zespołu prasowego Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu, do zdarzenia doszło w ubiegłym tygodniu późnym wieczorem na jednej ze stacji paliw przy drodze ekspresowej nr S8. Mundurowi właśnie skończyli tankować radiowóz, kiedy zauważyli przy budynku stacji paliw płaczącego chłopca.

- Funkcjonariusze od razu przejęli się tą sytuacją, gdyż nie widzieli w pobliżu opiekuna dziecka. Nawiązali więc rozmowę z chłopcem, co łatwe nie było, ponieważ nie mówił on w języku polskim. Policjantom udało się jednak zebrać najważniejsze informacje w tej sprawie i podjąć działania - przekazała aspirant Ferus.

Czytaj też Czterolatek zgubił się podczas jarmarku świątecznego, mówił tylko po koreańsku

Policja: "Nieuwaga i niewątpliwy błąd ze strony opiekunów wycieczki"

Mundurowi przejrzeli zapisy z kamer stacji paliw. Nagrania pomogły ustalić, skąd wziął się tam samotny 11-letni chłopiec bez opiekuna. - Okazało się, że w tym miejscu zatrzymał się autobus z turystami z zagranicy, z którymi podróżowały dzieci. Trudno wyjaśnić, jak doszło do tego, że chłopiec umknął uwadze opiekunów - skomentowała aspirant Aleksandra Freus. I dodała: - Najwyraźniej wkradła się tu nieuwaga i niewątpliwy błąd ze strony opiekunów wycieczki.

Autobus po postoju odjechał bez 11-latka
Autobus po postoju odjechał bez 11-latka
Źródło: KMP Wrocław

Dogonili autobus i przekazali chłopca opiekunom

Policjanci wraz z chłopcem dogonili autobus. Jak się okazało, 11-latek miał przy sobie telefon komórkowy, w którym znajdował się numer do jednego z opiekunów. - Funkcjonariusze ponownie wykazali się szybkim i przede wszystkim skutecznym działaniem. Umówili się na jednym z miejsc postojowych i przekazali chłopca opiekunom - poinformowała aspirant Freus. I dodała: - Choć początek sytuacji był dość dramatyczny, zwłaszcza z perspektywy dziecka, działania policjantów w postaci pościgu za wycieczkowym autokarem z zagranicy doprowadziły do szczęśliwszego zakończenia.

Czytaj też Chłopiec z autyzmem zaginął wracając do domu ze szkoły. Przez telefon namierzyła go policjantka

TVN24 HD
Dowiedz się więcej:

TVN24 HD

Czytaj także: