Państwo Danuta i Henryk Łukasiewiczowie mieli tę samą wadę serca, dlatego chcieli mieć operację w tym samym czasie, żeby sobie towarzyszyć w szpitalu. Lekarze z Ośrodka Chorób Serca w 4 Wojskowym Szpitalu Klinicznym we Wrocławiu zgodzili się na to i w dwa dni wszczepili zastawki aortalne TAVI małżeństwu seniorów.
Państwo Danuta i Henryk Łukasiewiczowie z Lubina są małżeństwem od 50 lat. Okazało się, że cierpią na tę samą wadę serca – ciasne zwężenie zastawki tętnicy głównej aortalnej. Do zabiegu przezskórnego wszczepienia zastawki aortalnej TAVI u pana Henryka doszło 24 kwietnia, a u pani Danuty 26 kwietnia. Dzięki temu mogli być razem także w sali pooperacyjnej Ośrodka Chorób Serca.
"W długiej już pracy zawodowej nie spotkałem się z takim przypadkiem. To naprawdę piękna historia – ci państwo są ze sobą na dobre i na złe" – powiedział we wtorek na konferencji prasowej prof. Waldemar Banasiak, szef Ośrodka Chorób Serca w 4 Wojskowym Szpitalu Klinicznym we Wrocławiu, kardiolog z ponad 40-letnim doświadczeniem.
Oboje mieli tę samą wadę serca
Kilka miesięcy temu małżeństwo trafiło do kardiochirurga dra Marka Gemela. Oboje się męczyli, mieli problemy z wykonaniem codziennych czynności, a po badaniach okazało się, że przyczyną jest ta sama nabyta wada – ciasne zwężenie zastawki tętnicy głównej (aortalnej). Początkowo lekarze rozważali pilną operację kardiochirurgiczną, jednak z powodu innych obciążeń klasyczny zabieg z otwarciem klatki piersiowej nie wchodził w grę u żadnego z małżonków.
"Pan Henryk miał problemy z sercem już wcześniej. Pani Danuta, przyjeżdżając z nim, przywiozła też pewnego dnia swoje wyniki i dokumentację medyczną i poprosiła: może pan spojrzy na to. I okazało się, że cierpi na tę samą wadę nabytą" – powiedział dr Gemel.
Pani Danuta wcześniej chorowała na nowotwór i przeszła chemioterapię.
"Bardzo się męczyłam, miałam zadyszkę, ale sądziłam, że to po chemioterapii nie mogę jeszcze dojść do siebie. Okazało się, że mam problem z sercem. Gdyby nie problemy z sercem mojego męża, to bym tego nie skojarzyła. Trochę się z tą operacją podłączyłam pod jego leczenie" – powiedziała pani Danuta.
Przezskórne wszczepienie zastawki aortalnej
Zamiast operacji na otwartym sercu zespół kardiologów interwencyjnych i kardiochirurgów zaproponował alternatywną metodę leczenia – przezskórne wszczepienie nowej zastawki aortalnej, tzw. TAVI. Państwo Danuta i Henryk wyrazili zgodę, ale postawili warunek – chcieli mieć zabiegi w zbliżonym czasie, by wspólnie przebywać w szpitalu. Dlatego wykonano je w ciągu dwóch dni.
Zabieg przeprowadził TAVI Team w składzie: Agnieszka Wysokińska-Kordybach, Krzysztof Ściborski, Artur Telichowski i Filip Klausa, Marek Mak i Wojciech Nasłuszny.
Szef pracowni hemodynamicznej dr Artur Telichowski zaznaczył, że w tym ośrodku przez kilkanaście lat wykonano już blisko tysiąc zabiegów TAVI.
"Na pewno doganiamy już w Polsce inne kraje pod względem wykonywania tej metody leczenia. Ta wada nabyta jest typowa dla osób w wieku senioralnym. Zwężenie zastawki może powstawać wiele lat" – powiedział lekarz.
Jak mówią lekarze, trudno tę wadę wykryć, a śmiertelność przy tym schorzeniu jest dosyć wysoka, bo wynosi 30 proc. Nie ma też skutecznego leku na takie schorzenie – pozostaje jedynie zabieg.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Krzysztof Cesarz/PAP