Przemarznięte, zaniedbane, bez jedzenia i wody, skulone w kątach rozpadającej się szopy. Dwie suczki owczarka niemieckiego trzymane były w opuszczonym sadzie pod Wrocławiem. Psy zostały już odebrane właścicielowi. - Są zdewastowane psychicznie – przyznaje Anna Chrobot z Ekostraży.
Wolontariusze prozwierzęcej organizacji interweniowali w jednej z podwrocławskich wsi. Z anonimowego zgłoszenia wynikało, że na terenie opuszczonego sadu dwa psy przetrzymywane są w fatalnych warunkach.
- W głębi tego sadu stały szopy. Od frontu miały kraty, reszta ścian pozbijana z desek czy jakiejś dykty. W środku żadnej budy. Niby były jakieś zadaszenia, ale wysoko, przez duże szczeliny i tak przedostawał się deszcz czy śnieg. Nic nie chroniło psiaków przed wiatrem. Ostatnio mieliśmy przecież temperatury rzędu kilkunastu stopni na minusie. Gdzieniegdzie leżały zgniłe reszty siana. Do tego porażająca ilość odchodów. I dwie smutne, wymęczone psie sylwetki leżące w kątach – wymienia Anna Chrobot z Ekostraży.
"Tylko człowiek potrafi tak złamać psa"
Kilkuletnie suczki w ostatnim czasie dokarmiane były przez okolicznych mieszkańców. Właściciel nie zapewnił im dostępu do jedzenia i wody. Już na pierwszy rzut oka widać było, że bardzo długo nikt ich nie wyprowadzał. Obie mają pchły i poprzerastane pazury. Jedna jest dodatkowo silnie wychudzona.
- Od mieszkańców wiemy, że właściciel rzadko się pojawiał. Nie wiemy, jak długo były zamknięte w izolacji. Może kilka miesięcy, może całe życie. Te psy są zdewastowane psychicznie. To jest rasa stworzona do pobytu z ludźmi. Tylko człowiek potrafi tak złamać psa. Jak na razie leżą w kącie kompletnie zlęknione – mówi Chrobot.
Ekostraż chce skierować sprawę na drogę sądową. Z owczarkami ma popracować behawiorysta, który oceni, jak bardzo fatalne warunki bytowe przełożyły się na stan psychiczny zwierząt. Ekspert ma też ocenić, czy nadają się one do domu tymczasowego. Na razie przebywają w azylu.
Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Ekostraż