23-letni Damian B. podejrzany o postrzelenie na jednym z wrocławskich podwórek ośmiolatka usłyszał zarzuty - poinformowała we wtorek Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu. Mężczyźnie grozi do pięciu lat więzienia. Wniosek o tymczasowe aresztowanie odrzucił sąd, zdecydował natomiast o innych środkach zapobiegawczych.
Do postrzelenia chłopca z broni pneumatycznej doszło w piątek (15 lipca) po godzinie 17 w okolicy ulic Prądzyńskiego i Łukasińskiego na Przedmieściu Oławskim we Wrocławiu. Zgłoszenie o zdarzeniu policja od opiekunów dziecka otrzymała dopiero w sobotę.
Chłopiec musiał przejść zabieg
Pokrzywdzony został przewieziony do Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego przy ul. Borowskiej we Wrocławiu na Oddział Chirurgii Dziecięcej. Tam podczas tomografii komputerowej klatki piersiowej ujawniono ciało metaliczne na wysokości trzeciego żebra chłopca.
Chłopiec musiał przejść operację pod narkozą, podczas której usunięto z jego ciała śrut.. - Rana była powierzchowna, a jego życiu i zdrowiu nie zagraża już żadne niebezpieczeństwo - przekazał w niedzielę Rafał Jarząb z biura prasowego wrocławskiej policji.
Zarzuty dla 23-latka
W sobotę Damian B., podejrzewany o postrzelenie dziecka, został zatrzymany. - To 23-latek, mieszkaniec Wrocławia. Został osadzony w pomieszczeniu dla osób zatrzymanych - mówił wówczas Jarząb.
W poniedziałek sąd na wniosek prokuratury przesłuchał chłopca w obecności psychologa. Sporządzono też opinię balistyczną i opinię dotyczącą stopnia obrażeń doznanych przez pokrzywdzonego. Po tych czynnościach Prokuratura Rejonowa dla Wrocławia Krzyki Wschód przedstawiła Damianowi B. zarzuty naruszenia czynności narządów ciała pokrzywdzonego na czas powyżej 7 dni, narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo wystąpienia ciężkiego uszczerbku na zdrowiu oraz ucieczki z miejsca zdarzenia bez udzielenia pomocy pokrzywdzonemu.
Mężczyźnie za zarzucane czyny grozi nawet 5 lat więzienia.
Sąd odrzucił wniosek o areszt
Według ustaleń śledczych Damian B. w miejscu nieprzeznaczonym do profesjonalnego oddawania wystrzałów oddał strzał z pistoletu pneumatycznego marki Kandar model S3 kaliber 4,5 mm w kierunku małoletniego stojącego na linii wystrzału, trafiając go w klatkę piersiową.
Prokuratura skierowała do sądu wniosek o zastosowanie tymczasowego aresztowania wobec podejrzanego. Śledczy uzasadniali wniosek obawą matactwa procesowego. Sąd jednak we wtorek podjął inną decyzję. - Postanowił zastosować wobec podejrzanego środki zapobiegawcze w postaci dozoru policji, zakazu opuszczania miejsca zamieszkania, zakazu zbliżania się i kontaktowania z pokrzywdzonym i świadkami oraz zakazu posiadania wszelkiego rodzaju broni - przekazała Małgorzata Dziewońska, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu
Stan poszkodowanego chłopca jest już na tyle dobry, że w niedzielę został on wypisany ze szpitala.
Źródło: TVN24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock