500 milionów złotych między innymi na naprawy dróg i rewitalizacje kamienic - tyle pieniędzy, jak twierdzi wałbrzyski samorząd, traci miasto w wyniku braku środków z unijnego Krajowego Planu Odbudowy. Urząd rusza więc z kampanią informacyjną, żeby pokazać, co mogłoby powstać, gdyby pieniądze z Unii Europejskiej dotarły do Polski. - Miał być ten impuls rozwojowy. Niestety tych pieniędzy dla Polski nie ma, z powodu decyzji rządowych - mówił prezydent Wałbrzycha.
Środków z KPO nadal nie ma, za to nadal są dziurawe drogi i zniszczone kamienice - twierdzi Urząd Miasta we Wałbrzychu. Urząd zorganizował w piątek spotkanie z mediami o "fatalnych dla rozwoju miasta konsekwencjach wynikających ze szkodliwej, niszczącej dla samorządu polityki finansowej rządu".
Nie ma pieniędzy na inwestycje
Jak wyliczają samorządowcy od 2019 roku Wałbrzych stracił 150 milionów złotych. - Możemy wstrzymać inwestycje, możemy je przesunąć na później, ale ubytku bieżących wpływów, 150 milionów złotych, nie da się niczym skompensować. Ratunkiem dla nas, w jakimś sensie, miało być KPO. Miał być ten impuls rozwojowy. Niestety tych pieniędzy dla Polski nie ma, z powodu decyzji rządowych - mówił na konferencji Roman Szełemej, prezydent Wałbrzycha.
Zdaniem włodarzy Wałbrzycha miasto traci przez politykę rządu około 500 milionów złotych, a powiat 300 milionów. To pieniądze, które miałyby tu trafić dzięki KPO. Urząd ma już gotowych wiele inwestycji m.in. przebudowę ulicy Ogrodowej, która jest w katastrofalnym stanie, czy odbudowę kamienic na Sobięcinie. Nie może ich jednak zrealizować, bo brakuje środków.
Kampania o inwestycjach
Miasto chce uzmysłowić mieszkańcom, co tracą i dlatego rusza z kampanią informacyjną na billboardach, citylightach, w miejskich gazetkach oraz w internecie.
Krajowy Plan Odbudowy i Zwiększania Odporności (KPO) to program, który składa się z 54 inwestycji i 48 reform. Został one zaakceptowane przez Komisję Europejską i Radę UE. W sumie Polska ma szansę otrzymać 158,5 mld zł, w tym 106,9 mld zł w postaci dotacji i 51,6 mld zł w formie preferencyjnych pożyczek. Pieniądze zablokowano jednak do czasu, gdy Polska przywróci praworządność w wymiarze sprawiedliwości.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24