35-letnia mieszkanka Polanicy-Zdroju (województwo dolnośląskie) jest podejrzana o zabójstwo swojego ojca. Prokuratura nie ujawnia, co kierowało kobietą, która dopiero kilkanaście godzin po zbrodni o tym, co się stało, powiadomiła policję. Jako sprawcę zabójstwa wskazała najpierw sąsiada, dopiero później sama przyznała się do winy.
35-letnia kobieta do mieszkania ojca wprowadziła się na początku 2021 roku. Pod koniec kwietnia doszło do tragedii. - Gdy mężczyzna przed północą wrócił do mieszkania i poszedł spać, 35-latka chwyciła patelnię i nóż. Następnie poszła do pokoju ojca z zamiarem pozbawienia go życia - informuje Jan Sałacki, szef Prokuratury Rejonowej w Kłodzku.
OGLĄDAJ TELEWIZJĘ NA ŻYWO W TVN24 GO >>> - Kilka razy uderzyła śpiącego mężczyznę patelnią w okolice głowy, a gdy ten się przebudził i zaczął pytać, co córka robi, wtedy zaatakowała nożem. Zadała mu parę ciosów, głównie w okolice klatki piersiowej i szyi. Gdy ostrze noża się złamało, a on wciąż dawał oznaki życia, kobieta zaczęła go dusić rękami - relacjonuje Sałacki.
Policję powiadomiła po kilkunastu godzinach. Powiedziała, że zabił sąsiad
Po wszystkim kobieta zostawiła ojca leżącego na wersalce. Policję o tym, że 58-latek nie żyje, powiadomiła dopiero następnego dnia po południu, a więc kilkanaście godzin po tym, jak doszło do zabójstwa. - Przekazała, że jej ojciec nie żyje, a za jego śmierć może odpowiadać jeden z sąsiadów. W trakcie wstępnych czynności policji i kolejnej rozmowy przyznała, że to ona dopuściła się zbrodni - mówi Sałacki. Wstępne wyniki sekcji wykazały, że bezpośrednią przyczyną śmierci 58-latka - z dużym prawdopodobieństwem - było uduszenie. Na razie śledczy nie chcą mówić o motywach zabójstwa. - Podejrzana usłyszała zarzut zabójstwa i przyznała się do jego popełnienia. Złożyła też obszerne wyjaśnienia i opisała, jak doszło do zbrodni - przekazuje prokurator. Sąd Rejonowy w Kłodzku zastosował wobec 35-latki środek zapobiegawczy w postaci trzech miesięcy aresztu.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock