47-letni mieszkaniec Pastuchowa (województwo dolnośląskie) i jego 25-letni syn staną przed sądem za brutalną napaść na interweniujących policjantów. Prokuratorzy skierowali do sądu akt oskarżenia w ich sprawie. Mężczyźni do części zarzucanych im czynów się przyznają, ale w dużej mierze zasłaniają się niepamięcią spowodowaną wypitym wcześniej alkoholem.
Do zdarzenia doszło w pierwszej połowie września w Pastuchowie. Policjanci przyjechali tam na interwencję związaną z pobiciem jednego z mieszkańców. Jednak w jej trakcie funkcjonariusz i funkcjonariuszka też zostali pobici. Fragment tego, co się stało, został nagrany przez jednego ze świadków. Na filmie, który trafił do portalu doba.pl, widać, jak jeden z napastników najpierw pięściami uderza funkcjonariusza, a później powala go na ziemię i kontynuuje bicie. W tym czasie na ziemię pada policjantka, powalona ciosem przez drugiego z napastników. Po chwili funkcjonariuszy i bijających ich mężczyzn rozdzielają świadkowie.
Lista zarzutów
Jeden z mężczyzn, Paweł S., został zatrzymany od razu. Drugi - Adam S. - uciekł, ale szybko wpadł w ręce policjantów. Napastnicy byli pijani, a po wytrzeźwieniu zostali doprowadzeni do prokuratury i usłyszeli zarzuty. Marek Rusin, szef Prokuratury Rejonowej w Świdnicy informował wówczas: - W oparciu o zgromadzony materiał dowodowy przedstawiono im zarzuty dokonania czynnej napaści na funkcjonariuszy policji, którzy podjęli interwencję w związku z informacją o dotkliwym pobiciu mężczyzny, do którego miało dojść wcześniej. Podejrzani usłyszeli też zarzut znieważenia policjantów. To jednak nie był koniec, bo Paweł S. usłyszał zarzut zmuszania policjanta do zaniechania czynności służbowej, a jego syn zarzut pobicia mężczyzny, którego dopuścić się miał przed przyjazdem patrolu i przed atakiem na mundurowych.
"Działali bez powodu, okazali lekceważenie dla porządku prawnego"
Sąd, na wniosek prokuratury, aresztował wtedy ojca i syna. A śledczy przystąpili do wyjaśniania tego, co się stało. W poniedziałek do sądu przesłali akt oskarżenia. - Zarzuty wobec tych mężczyzn nie zmieniły się. Ustaliliśmy, że agresywne zachowanie oskarżonych miało charakter chuligański, bo działali bez powodu i publicznie okazując lekceważenie porządku prawnego - podkreśla prokurator Rusin. Dodaje, że oskarżeni - jeszcze w trakcie śledztwa - przyznali się do części zarzucanych im czynów, ale w dużej mierze mężczyźni zasłaniają się niepamięcią ze względu na wypity alkohol. Co więcej, badania wykazały, że młodszy z nich był pod wpływem narkotyków. OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W INTERNECIE >>>
Prokuratura: policjanci zachowali się prawidłowo
Jak podkreśla prokurator, w trakcie postępowania analizowano między innymi nagrania, jakie pojawiły się w internecie. Powołano biegłego z zakresu taktyki i techniki interwencji w zakresie samoobrony i przymusu bezpośredniego. - Wydał on opinię, z której wynika, że interweniujący policjanci postąpili prawidłowo i adekwatnie do zaistniałej sytuacji. Działali w sposób niezagrażający życiu i zdrowiu oskarżonych, a zastosowane przez nich środki zostały użyte w sposób proporcjonalny do tego, co się działo - wyjaśnia Rusin. 25-letni Adam S. wciąż przebywa w areszcie śledczym. Jego ojciec jest na wolności. Ma jednak zakaz opuszczania kraju i dozór policyjny. Mężczyznom grozi do 10 lat więzienia.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Doba.pl/czytelnik Kacper