Pod kołami osobówki zginął mężczyzna, który kompletnie pijany zasnął na środku drogi. - Było ciemno, nadjeżdżający kierowca w ogóle go nie zauważył i przejechał po nim - relacjonują policjanci. W przydrożnym rowie spał też drugi mężczyzna. W organizmie miał 3,5 promila alkoholu.
- Do nieszczęśliwego wypadku doszło późnym wieczorem w Wielką Sobotę tuż pod miejscowością Żelazów - informuje Katarzyna Czepi, rzeczniczka świdnickiej policji. - Pod kołami auta osobowego zginął 24-letni mieszkaniec Strzegomia - dodaje.
Kompletnie pijany mężczyzna wracał wracał z kolegą do domu. - Szli środkiem jezdni. Ledwo mogli jednak utrzymać się na nogach. Jeden położył się więc na środku drogi, drugi - tuż obok, w rowie. I obaj zasnęli - dodaje.
Kierowca nie zauważył śpiącego
- Leżącego na drodze 24-latka nie zauważył nadjeżdżający 64-letni kierowca. I przejechał po nim - mówi Czepil. - Mężczyzna zmarł na miejscu - dodaje.
Policja zatrzymała kierowcę i leżącego w rowie kolegę mężczyzny. - 64-latek był trzeźwy. Za to kolega poszkodowanego miał w organizmie 3,5 promila alkoholu - mówi Czepil.
Teraz okoliczności wypadku ma wyjaśnić prokuratura.
Autor: bieru//kv / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu | AdamL1313