W jego sprawie interweniowała sama premier Ewa Kopacz. Nie od razu, ale dr Janusz Malinowski wraca na stanowisko ordynatora oddziału ginekologiczno-połóżniczego wrocławskiego szpitala. Co więcej ma wprowadzać plan restrukturyzacji w szpitalu, o którym mówił, że "kobiety tu rodzą w skandalicznych warunkach". Za te słowa był zawieszony w obowiązkach.
- W czwartek o godz. 10 rano dostałem do rąk pismo z decyzją o przywróceniu mnie na stanowisko ordynatora oddziału. Mam za zadanie wprowadzić mój plan restrukturyzacji. Cieszę się, ale też niepokoję, ponieważ nie wiem, co będzie dalej - mówi TVN24 dr Janusz Malinowski, przywrócony ordynator oddziału ginekologiczno-położniczego w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym we Wrocławiu.
Według Malinowskiego, pismo podpisane zostało przez zastępcę dyrektora, Jadwigę Raziuk. - Prawdopodobnie dlatego, bo dyrektor jest obecnie na zwolnieniu - mówi ordynator.
Na przywrócenie na stanowisko czekał trzy tygodnie.
Awantura wokół ordynatora wybuchła po tym jak ten podczas spotkania z profesorem Marianem Zembalą (23 lipca) wytknął ministrowi, że "kobiety we Wrocławiu rodzą w skandalicznych warunkach". - W moim szpitalu, który cieszy się największą popularności, w jednym pokoju bez łazienki, leżą trzy kobiety po porodzie. Nikt o tym nie mówi - denerwował się Malinowski. Po tych uwagach lekarz został zawieszony w pełnieniu swoich funkcji szefa oddziału położniczo-ginekologicznego.
Kopacz przyjeżdża do szpitala
Sprawą zainteresowała się premier Ewa Kopacz. Po wizycie w szpitalu (28 lipca) powiedziała dziennikarzom, że ordynator "będzie pracował", a minister zdrowia doprecyzował, że na stanowisku ordynatora. Sytuacja zawieszonego lekarza nie zmieniała się jednak przez kolejna dwa tygodnie. W międzyczasie dr. Malinowskim przedstawił szefostwu program restrukturyzacji oddziału. Zakłada on m.in, zatrudnienie pięciu rezydentów i dwóch lekarzy specjalistów.
Autor: zuza / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum TVN