Wokół mostu kolejowego nad Jeziorem Pilchowickim wybuchła awantura. Niektórzy mieli nadzieję, że filmowcy z Hollywood wykorzystają obiekt w swojej produkcji. To jednak miało wiązać się z jego wysadzeniem. W końcu most trafił do rejestru zabytków, co zamknęło sprawę. Teraz do sądu wpłynął jednak pozew, a producent zaangażowany w znalezienie lokacji filmowej, domaga się między innymi od wytwórni, reżysera i Toma Cruise'a sześciu milionów złotych.
W marcu 2020 roku pojawiły się pierwsze informacje o tym, że zabytkowy most w Pilchowicach zostanie wysadzony w trakcie realizacji produkcji siódmej części filmowej serii "Mission: Impossible" z Tomem Cruise'em w roli głównej. Wówczas zarządzająca obiektem spółka PKP PLK zdementowała informację o planach wysadzenia przeprawy. Mimo to temat przez kilka miesięcy powracał jak bumerang. Prezes firmy, która miała być zaangażowana w realizację zdjęć na terenie Polski, mówił "Faktom" TVN: - Most rdzewieje, linia jest nieużywana. Według wszelkich znaków na niebie, naprawa tej linii kolejowej jest ekonomicznie nieuzasadniona. OGLĄDAJ TELEWIZJĘ NA ŻYWO W TVN24 GO >>>
Awantura o most
Wtórował mu Paweł Lewandowski, ówczesny wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego. W rozmowie z Wirtualną Polską podkreślał: - Ja bym się nie fiksował, że to jest zabytek. Nie każda stara rzecz jest zabytkiem. To jednak nie zniechęcało obrońców mostu, tym bardziej że obiekt znajdował się wówczas w ewidencji zabytków. I trwały prace nad wpisaniem go do rejestru zabytków. Tysiące osób podpisały internetową petycję w obronie ponad stuletniego mostu kolejowego nad Jeziorem Pilchowickim. Przeprawę w obronę wziął też Polski Komitet Ochrony Dziedzictwa Przemysłowego.
Głos w sprawie zabrał reżyser filmu Christopher McQuarrie. Na łamach magazynu "Empire" oświadczył, że "nikt związany z produkcją filmu nie prosił o pozwolenie na zniszczenie historycznego zabytku w Polsce". Według reżysera to Polacy wyrazili zainteresowanie użyczeniem niefunkcjonalnego mostu do tej sceny. Sprawę ostatecznie zamknęło wpisanie listu do rejestru zabytków. Według ekspertów most cechuje "wysoki poziom rzemiosła budowlanego". Jako najcenniejszą wartość zabytku wskazano jego autentyzm, czyli stopień zachowania w stosunku do oryginału. Według konserwatora ochrona mostu leży w interesie społecznym.
Pozywa Toma Cruise'a i żąda sześciu milionów
Kilka miesięcy później sprawa mostu powróciła. Wszystko za sprawą Andrew Eksnera, który w mediach społecznościowych poinformował, że do Sądu Okręgowego w Warszawie złożył pozew przeciwko filmowcom z Hollywood. Pozew zawiera żądanie zapłaty wynagrodzenia za prace wykonane w Polsce na rzecz filmu. Wśród pozwanych są m.in. wytwórnia filmowa Paramount Pictures, reżyser filmu, a także Tom Cruise, gwiazda "Mission Impossible".
Wpłynięcie pozwu potwierdza Sylwia Urbańska, rzecznik prasowy do spraw cywilnych Sądu Okręgowego w Warszawie. "Powód domaga się od pozwanych zasądzenia kwoty sześciu milionów złotych, jako wynagrodzenia za działania podjęte przez powoda przy organizacji produkcji filmowej" – poinformowała Urbańska.
Będą dwa kolejne pozwy
Eksner na Twitterze zamieścił także pisemne oświadczenie: "Nazywam się Andrew Eksner. W listopadzie 2019 roku zostałem zatrudniony przez produkcję Mission Impossible 7, by znaleźć wyjątkową lokalizację do zdjęć. Szukali starego mostu kolejowego, który mogliby wysadzić w finałowej scenie filmu. Bez skutku, przez ponad rok, szukali wszędzie na świecie". Ze słów Eksnera wynika, że nagle filmowcy stracili chęć współpracy z nim. Współpracę mieli rozpocząć z kimś innym. Mężczyzna zapowiada dwa kolejne pozwy i ujawnienie "wszystkich soczystych szczegółów". "Moje imię zostało zmieszane z błotem, nie otrzymałem też żadnej zapłaty za znalezienie najważniejszego miejsca do nakręcenia zdjęć" – stwierdził Eksner.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: "Fakty" TVN