W Marcinowicach na Dolnym Śląsku bocian usiadł na szczycie kilkunastometrowego komina i wpadł do środka. Na szczęście widzieli to mieszkańcy, którzy o wszystkim powiadomili straż pożarną.
Do zdarzenia doszło w niedzielne popołudnie. Bocian krążył wokół 15-metrowego komina osiedlowej ciepłowni, po czym przysiadł na jego szczycie. Lot ptaka śledzili okoliczni mieszkańcy, którzy zauważyli również, jak w pewnym momencie ptak nagle zniknął im z pola widzenia. Jak się okazało, bocian wpadł do wnętrza komina.
"Usunęliśmy trochę sadzy i wyciągnęliśmy bociana na zewnątrz"
- Przyjęliśmy zgłoszenie i pojechaliśmy na miejsce. Tam, w pierwszej kolejności, weszliśmy na komin po drabince, poświeciliśmy do środka, aby potwierdzić, że ptak jest w środku. Odkręciliśmy wyczystkę komina, usunęliśmy trochę sadzy i wyciągnęliśmy bociana na zewnątrz - relacjonuje Kamil Szerszeń z Ochotniczej Straży Pożarnej w Marcinowicach.
Ptak spędził w przewodzie dymowym kilkadziesiąt minut. Szybka reakcja obserwatorów, a potem sprawna akcja strażaków sprawiły, że zwierzę wyszło z tego praktycznie bez szwanku.
- Był dość mocno umorusany, jak go wyciągnęliśmy ze środka i wydawał się niezadowolony. Ale pooddychał chwilę, postał trochę przy naszym samochodzie, po czym odleciał cały i zdrowy - dodaje Szerszeń.
Oprócz jednego zastępu OSP Marcinowice udział w akcji brał także zastęp Państwowej Straży Pożarnej ze Świdnicy.
Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: OSP Marcinowice