Kiedy po ucieczce przed powodzią mieszkańcy wsi pod Kłodzkiem wrócili w końcu do swojego domu, zauważyli na szczycie instalacji fotowoltaicznej budę. W środku był pies. - Dryfował z nurtem gigantycznej fali, po obolałym i poranionym psiaku widać, że w ciągu ostatnich dni przeżył wiele - komentuje Konrad Kuźmiński z Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt.
Budę znaleźli na instalacji fotowoltaicznej mieszkańcy wsi pod Kłodzkiem, którzy wrócili do swojego domu po ewakuacji.
- Ściągnęli budę ze szczytu instalacji. W środku był pies. Obolały, poraniony, po którego pyszczku widać, jak wiele musiał przeżyć - mówi Konrad Kuźmiński.
Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt opublikował nagranie na swoim profilu w mediach społecznościowych.
"Dryfował w budzie z nurtem gigantycznej fali powodziowej" - czytamy w opisie.
"Widzieli porywane przez fale zwierzęta"
Ten pies przeżył, ale wiele innych zwierząt mogło zginąć.
- Mieszkańcy opowiadają nam, że widzieli z okien porywane przez falę zwierzęta i budy. To, co tam się wydarzyło, jest nie do przeżycia dla żadnej żywej istoty - mówi w rozmowie z portalem tvn24.pl Konrad Kuźmiński.
Dodaje jednak, że zdecydowana większość mieszkańców pamiętała o swoich zwierzętach - ewakuowali się z psami, kotami, papugami.
Na opublikowanym w nocy przez DIOZ nagraniu widać psa zamkniętego w klatce, który nie miał szans na ucieczkę. Na szczęście inspektorzy dopłynęli na czas.
"Niestety dotarliśmy również do miejsc, w którym zwierzęta zostały skazane na pewną śmierć przez utopienie" - czytamy w poście.
Inspektorzy apelują, aby pamiętać o zwierzętach podczas ucieczki przed powodzią.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt