"Spadli z wysokości około 900 metrów, z samego szczytu Śnieżki". Policja szuka świadków zdarzenia

W akcji ratunkowej brały udział 32 osoby
Koniec akcji ratunkowej na Śnieżce. Dwie osoby nie żyją
Źródło: TVN24

Zakończyła się akcja ratunkowa po tragicznym wypadku w Karkonoszach na Śnieżce. Zginęły tam dwie osoby: 23-latek i 47-latek. To obywatele Polski. Ratownicy GOPR prowadzili poszukiwania jeszcze jednej lub dwóch osób, ale nikogo nie znaleziono. Postępowanie w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci prowadzi w związku z wypadkiem prokuratura, a policja apeluje o zgłaszanie się świadków zdarzenia.

Do wypadku doszło we wtorek około godziny 14 na północnym zboczu Śnieżki. Jak powiedział Adam Tkocz, pełniący obowiązki naczelnik Grupy Karkonoskiej GOPR, ratownicy otrzymali zgłoszenie o trzech osobach, które idąc zboczem Śnieżki, zsunęły się do Kotła Łomniczki tak zwaną rynną śmierci.

- Wysłanym na miejsce ratownikom pomagali też ratownicy z czeskiej Horskiej Służby - powiedział Tkocz. W akcji uczestniczyły również trzy śmigłowce: polskiego LPR i dwa czeskie.

Rzeczniczka Lotniczego Pogotowia Ratunkowego Justyna Sochacka przekazała, że załoga LPR "wyruszyła w to miejsce, gdzie prowadzona już była akcja ratunkowa przez Grupę Karkonoską GOPR", a po informacji o zaginionych "zapadła decyzja o poszukiwaniu śmigłowcem LPR z powietrza". - Załoga nie wypatrzyła jednak innych poszkodowanych - podkreśliła.

W akcji uczestniczyły trzy śmigłowce
W akcji uczestniczyły trzy śmigłowce
Źródło: GOPR Karkonosze

ZOBACZ: Czeska turystka spadła w "Rynnę Śmierci". Śmigłowiec ratunkowy zawisł tuż przy zboczu.

Po godzinie 19 Tkocz przekazał, że prowadzone przez służby poszukiwania kolejnej osoby lub osób zostały zakończone. - Ratownicy nikogo nie znaleźli. Relacje osób zgłaszający wypadek były bardzo rozbieżne - mówiono o dwóch, trzech, a nawet czterech osobach - powiedział p.o. naczelnik Grupy Karkonoskiej GOPR.

Wiedzą, kim są ofiary

Ofiary to dwaj mężczyźni. - Jeden z nich to 23-letni mieszkaniec województwa lubuskiego, a drugi to 47-letni mieszkaniec województwa dolnośląskiego - przekazała podinspektor Edyta Bagrowska, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Jeleniej Górze. Obaj to obywatele Polski. Wspinali się na Śnieżkę w bardzo trudnych warunkach. Spadli z wysokości około 900 metrów, z samego szczytu Śnieżki do dna Kotła Łomniczki.

FILIP
Policja o wypadku na Śnieżce
Źródło: TVN24

- Policja prowadzi czynności procesowe w kierunku ustalenia okoliczności tego tragicznego zdarzenia - dodała Bagrowska.

Policja apeluje do świadków, aby pomogli ustalić dokładny przebieg zdarzeń. - Ustalamy świadków i jednocześnie tutaj mamy apel do wszystkich osób, które tego dnia były w górach, były w okolicach Śnieżki, mogą być świadkami tego zdarzenia, o bezpośredni kontakt z policją w Jeleniej Górze - powiedziała Bagrowska.

Postępowanie w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci prowadzi w związku z wypadkiem Prokuratura Rejonowa w Jeleniej Górze. - Zabezpieczono dwa ciała. Sekcję zwłok zaplanowano na czwartek - przekazała Magdalena Kolasińska, zastępca prokuratora rejonowego.

Akcja ratunkowa zakończona

Ciała osób, które zginęły w wyniku upadku ze zbocza Śnieżki, były transportowane do Karpacza. Wydobycie poszkodowanych było skomplikowaną operacją. Do akcji początkowo został skierowany zespół ośmiu ratowników pełniących dyżur w stacji ratunkowej w Karpaczu.

sniezka
Akcja ratunkowa czeskich służb na Śnieżce

- Te zbocza Śnieżki północne jest to teren dość eksponowany, a teraz panują tam bardzo trudne warunki. W zasadzie całe zbocze jest oblodzone, tak że ratownicy musieli zachować dużą ostrożność, by samemu nie ulec wypadkowi. Cały transport osób poszkodowanych był zabezpieczany linami i odbywał się drogą linową - wyjaśniał Tkocz.

Ratownicy musieli się poruszać w rakach, z czekanami
Ratownicy musieli się poruszać w rakach, z czekanami
Źródło: GOPR Karkonosze

Ratownicy musieli się poruszać w rakach, z czekanami. Wyciągali poszkodowanych do Domu Śląskiego.

Akcja ratunkowa zakończyła się o godzinie 21:30. "Teren został dokładnie przeszukany i wykluczono udział w zdarzeniu dodatkowych osób" - poinformowała Grupa Karkonoska GOPR.

Transport osób poszkodowanych był zabezpieczany linami
Transport osób poszkodowanych był zabezpieczany linami
Źródło: GOPR Karkonosze

W akcji brało udział w sumie 22 ratowników GOPR, czterech ratowników Horskiej Służby z Czech, sześciu żołnierzy z Jednostki Wojskowej Komandosów, śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego oraz 2 czeskie śmigłowce z Liberca oraz miasta Hradec Kralove. Pomocy udzieliła także Karpacz Ski Arena, udostępniając ratrak do transportu kolejnych ratowników pod Dom Śląski.

Trzy osoby spadły ze Śnieżki, dwie nie żyją
Trzy osoby spadły ze Śnieżki, dwie nie żyją
Źródło: TVN24

Tak zwana rynna śmierci to miejsce, w którym często dochodzi do wypadków. - Zwykle są one bardzo poważne - podsumował goprowiec.

Adam Tkocz, naczelnik karkonoskiej grupy GOPR
Adam Tkocz, naczelnik karkonoskiej grupy GOPR
Źródło: TVN24

ZOBACZ: Nie żyje turysta przysypany przez lawinę w Tatrach.

Szlaki oblodzone i bardzo śliskie

W górach panują trudne warunki. "Szlaki w Karkonoszach są oblodzone i bardzo śliskie. Zalecamy używanie raczków turystycznych. Oblodzenie szlaków było przyczyną większości kontuzji u 9 osób w weekend. Polska turystka spadła także na czeską stronę ze szlaku na oblodzonym stoku Śnieżki. Nie warto kusić losu" - napisali na platformie X pracownicy Karkonoskiego Parku Narodowego.

Lądowanie śmigłowca w Karkonoszach, 30.01
Źródło: Maja / Kontakt 24
Oglądaj TVN24 na żywo
Dowiedz się więcej:

Oglądaj TVN24 na żywo

Czytaj także: