"Bezpieczeństwo dziecka zeszło na drugi plan", "skrajna nieodpowiedzialność" - tak pracownicy Karkonoskiego Parku Narodowego i ratownicy GOPR opisują zachowanie turystki, która poza szlakiem wspinała się z małym dzieckiem na Śnieżkę. Obrana przez nią trasa wiodła bardzo stromym zboczem. Wycieczka mogła skończyć się tragedią.
Nagranie niebezpiecznej sytuacji, do której doszło w Karkonoszach, zarejestrował w niedzielę jeden z turystów. Na filmiku widać kobietę z małym dzieckiem, którzy stromym zboczem i po kamieniach wspinają się na najwyższy szczyt pasma - Śnieżkę (1603 m n.p.m.).
"Skrajnie nieodpowiedzialne" zachowanie turystki z dzieckiem
Na udostępnionych nam nagraniach można dostrzec duży wysiłek, z jakim dziecko próbuje, osuwając się co chwilę po spadających kamieniach, dostać się na szczyt. Pomaga mu matka. Poruszają się bardzo powoli.
Świadkowie skandalicznego "wyczynu" turystki zgłosili sprawę pracownikom Karkonoskiego Parku Narodowego, a ci namierzyli kobietę. Matka została ukarana mandatem w wysokości 500 złotych. - Podjęła wyzwanie, chciała się sprawdzić. W tym wszystkim bezpieczeństwo dziecka zeszło na drugi plan, a mówimy o przemieszczaniu się w najbardziej stromym fragmencie Śnieżki. Nachylenie ma tam 60-70 procent - wyjaśnił w rozmowie z TVN24 Przemysław Tołoknow, zastępca dyrektora Karkonoskiego Parku Narodowego.
- Poruszanie się po olbrzymich blokach skalnych i luźnym materiale jest niebezpieczne. Szczęśliwie nie doszło do żadnej tragedii, ale sami turyści, którzy byli w tym momencie w okolicy Śnieżki, zwracali uwagę, bo raziło to - podkreślił Tołoknow.
Naczelnik karkonoskiej grupy GOPR Adam Tkocz ocenił, ze zachowanie turystki to "skrajna nieodpowiedzialność". - To nie tylko niebezpieczeństwo dla samego turysty, który zbacza ze szlaku, ale też dla innych. To zbocze Śnieżki jest terenem bardzo kruchym, z dużą ilością luźnych kamieni, które, osuwając się, spadały na drogę, gdzie przebywali turyści, którzy poruszali się zgodnie z zasadami - podkreślił Tkocz.
Dwa szlaki na Śnieżkę
Na Śnieżkę można wejść dwoma drogami: tzw. zakosy prowadzą kamieniami, jednak jest tam wyznaczona trasa zabezpieczona łańcuchami. To wąski czerwony szlak, dlatego można nim wyłącznie wchodzić na szczyt.
Zejście ze szczytu, a także wejście, możliwe jest szlakiem niebieskim - Drogą Jubileuszową.
Relacja czytelnika
Skontaktował się z nami pan Marcin z Wrocławia, który w niedzielę wybrał się na Śnieżkę. Widział matkę z dzieckiem, która postanowiła wejść na górę stromym zboczem, poza szlakiem. Jak opowiedział, pozostałe osoby widząc drogę, którą wybrała, nie kryły zdumienia. Informacje i nagranie otrzymaliśmy na Kontakt24.
- Wchodziliśmy na Śnieżkę od strony czeskiej. Gdy zobaczyłem tę kobietę zdziwiłem się, że ktoś jest poza szlakiem. Bałem się, że zaraz spadnie. Ta kobieta szła z bardzo małym dzieckiem. Myślę, że mogło mieć 3-4 lata. Ja dużo chodzę po górach, ale to co zobaczyłem było hardkorowe. Gdyby ona jeszcze szła sama, ale ciągnęła ze sobą dziecko. Widząc to sporo ludzi się zatrzymywało, wołało do niej, zwracało uwagę na to, co robi. To była totalna głupota. W pewnym momencie, gdy była już wysoko, przycupnęła z dzieckiem. Na górze czekał mąż tej kobiety z drugim dzieckiem - relacjonował pan Marcin.
Mężczyzna dodał, że nagrał tę sytuację, bo uważa, że takie zachowania powinno się pokazywać.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TV Gniezno