Z poranionymi łapami trafiła do pana Jerzego z Kłodzka (woj. dolnośląskie), który pomaga chorym jeżom. Pod swoją opieką ma ich teraz 50. Największej uwagi wymaga jednak właśnie Stopcia, która musi być poddawana regularnym kontrolom i zabiegom. Na razie nie wiadomo, czy i kiedy będzie mogła wrócić na wolność.
Samiczka jeża trafiła do ośrodka pana Jerzego w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia.
- Przyjechała z Bystrzycy Kłodzkiej. Początkowo wydawało się, że jest w niezłym stanie. Jednak podczas kontroli okazało się, że jej tylna łapa jest w opłakanym stanie. Z kolei jedna z przednich wydawała się bezwładna - mówi Jerzy Gara z Ośrodka Rehabilitacji Jeży "Jerzy dla Jeży". Dlatego samiczka dostała imię Stopcia.
Obrażenia na dwóch łapach
Jeż kontuzji doznał najprawdopodobniej po ataku psa lub lisa.
- To zdarza się często, gdy jeż zaatakowany przez drapieżnika najpierw zwija się w kulkę, a gdy się rozwija wystawia tylną łapę, która narażona jest na atak - opowiada pan Jerzy. Z kolei obrażenia przedniej łapy to prawdopodobnie efekt niedoleczonej rany. - Jakby porównać to do człowieka, to jeż ma miał mocno opuchnięty staw łokciowy. Widocznie doznała urazu, przetrwała to, a w ranie zagnieździły się bakterie. Usunęliśmy mnóstwo ropy, potrzebny był antybiotyk - relacjonuje Gara.
Ćwiczenia na wiosnę
Stopcia poddawana jest regularnym kontrolom i zabiegom. Na wiosnę czeka ją rehabilitacja. Dopiero po niej i po sprawdzeniu, jak jeż sobie radzi pan Jerzy zdecyduje, czy Stopcia wróci na wolność, czy zostanie w ośrodku. - Na razie wszystko goi się bardzo ładnie. Ona, jak na jeża, jest wyjątkowo spokojna, ale widać, że to wszystko ją stresuje - przyznaje opiekun zwierząt.
Aktualnie w kłodzkim ośrodku pana Jerzego przebywa 50 jeży. Wiosną mężczyznę czeka fala pożegnań, bo jak przyznaje ponad 40 jeży kwalifikuje się do powrotu na wolność.
Stopcia mieszka w ośrodku pana Jerzego w Kłodzku:
Autor: tam/gp / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Ośrodek Rehabilitacji Jeży "Jerzy dla Jeży" w Kłodzku