Tomasz Greniuch, były już szef wrocławskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej, zdążył w czasie swojej bardzo krótkiej kadencji dokonać roszad kadrowych. Odwołał dotychczasową wiceszefową placówki. Jej miejsce zajęła była sekretarka Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, którą poznał w opolskiej delegaturze IPN - informuje "Gazeta Wyborcza".
Tomasz Greniuch 9 lutego zaczął pełnić obowiązki dyrektora oddziału Instytutu Pamięci Narodowej we Wrocławiu. Wcześniej piastował stanowisko naczelnika delegatury IPN w Opolu. W przeszłości był działaczem i jednym z liderów prawicowego Obozu Narodowo-Radykalnego. Na zdjęciach widać, jak unosi rękę w nazistowskim pozdrowieniu. Greniuch hajlował, biorąc udział w oenerowskich marszach. Jedna z jego książek pt. "Droga nacjonalisty" jest m.in. pochwałą myśli Léona Degrelle'a, belgijskiego fanatycznego katolika i nazisty, oficera SS, skazanego zaocznie na karę śmierci za kolaborację z hitlerowskim reżimem.
Decyzja o powierzeniu Greniuchowi kierowania oddziałem IPN wzbudziła krytykę ze strony licznych komentatorów i polityków, nie tylko opozycyjnych. Do grona oburzonych zaliczyć można m.in. wiceprezydenta Wrocławia, ambasadę Izraela w Polsce, historyków Uniwersytetu Wrocławskiego, dyrektora Muzeum Auschwitz, czy byłych opozycjonistów antykomunistycznych z Wrocławia.
Krytyczny głos zabrał też prezydent Andrzeja Duda, a wicepremier Jacek Sasin ocenił, że "w IPN nie powinno być miejsca dla ludzi, którzy hajlowali. To oczywiste. Im szybciej ta sprawa zostanie zamknięta dymisją, tym lepiej dla Polski".
Rezygnacja ze stanowiska
Prezes IPN dr Jarosław Szarek próbował bronić Greniucha, ale nominacja ta nie przetrwała fali krytyki. W poniedziałek 22 lutego Szarek wydał oświadczenie, w którym poinformował o przyjęciu rezygnacji Tomasza Greniucha ze stanowiska.
"W związku z zaistniałymi okolicznościami dotyczącymi nominacji dr Tomasz Greniuch na stanowisko p.o. Dyrektora Oddziału IPN we Wrocławiu, dalsze pełnienie przez Niego tej funkcji jest niemożliwe. Dr. Tomasz Greniuch złożył na moje ręce rezygnację. Z dniem 22 lutego br. została ona przyjęta przez mnie" - tak brzmiało oświadczenie prezesa IPN (pisownia oryginalna).
Kilka godzin później informację tę potwierdził na kilkudziesięciosekundowym briefingu prasowym. Po wygłoszeniu kilku zdań dr Szarek wyszedł, nie odpowiadając na pytania dziennikarzy.
Była sekretarka na czele oddziału
We wtorek "Gazeta Wyborcza" podała, że w krótkim czasie sprawowania funkcji Greniuch zdążył dokonać roszady kadrowej. Odwołał wiceszefową tej placówki - Katarzynę Pawlak-Weiss, a na jej miejsce powołał Olgę Ziembę-Matułę, sekretarkę Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, którą poznał w opolskiej delegaturze IPN.
"Gazeta" informuje, że Greniuch ściągnął ją ze sobą do oddziału IPN we Wrocławiu, co miało wywołać oburzenie wśród innych pracowników. Teraz formalnie Ziemba-Matuła jest pełniącą obowiązki zastępcy dyrektora. Po złożeniu rezygnacji przez Tomasza Greniucha, to właśnie ona kieruje oddziałem.
Sam Greniuch w rozmowie z Onetem przyznał, że rekomendował Olgę Ziembę-Matułę na stanowisko wicedyrektora, zaznaczył jednak, że polityka kadrowa leży w gestii centrali Instytutu Pamięci Narodowej. Greniuch broni swojej protegowanej, argumentując jej nominację 20-letnim stażem administracyjnym w strukturach IPN.
- Niestety nie ma przeszłości nacjonalistycznej - ironizował, nawiązując do swojej sytuacji.
Tomasz Greniuch potwierdził, że pozostaje pracownikiem IPN. Nie wskazał jednak, na jakim stanowisku i jaki będzie zakres jego obowiązków.
Próbowaliśmy skontaktować się biurem prasowym IPN w tej sprawie. Rzecznik wrocławskiego oddziału odsyła do centrali. Tam jeden z pracowników biura poprosił o wysłanie maila z pytaniami. Czekamy na odpowiedź.
Źródło: Gazeta Wyborcza/Onet/TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/IPN