Renault, volkswageny, fordy, audi, bmw i mercedesy - części tych samochodów znaleźli policjanci z Wrocławia podczas przeszukania jednego z hangarów na Dolnym Śląsku. Okazało się, że to co najmniej 26 aut, które wcześniej skradziono na terenie Francji i Włoch.
- Policjanci ustalili, że w jednej z miejscowości na terenie powiatu milickiego w hali magazynowej mogą znajdować się części pochodzące z kradzionych samochodów - informuje asp. sztab. Paweł Petrykowski z dolnośląskiej policji. Ich podejrzenia się potwierdziły.
W hangarze, który wynajmował 38-latek, znaleziono dużą ilość różnych części i akcesoriów samochodowych. Policjanci ocenili, że elementy pochodzą z co najmniej 26 samochodów, które skradziono z Francji i Włoch. Ostatnie z aut łupem złodziei padło na początku marca. Ich wartość oszacowano na 1,5 mln złotych.
Skradzione części też w samochodzie
Mundurowi sprawdzili też samochód, który należał do 38-latka. - W trakcie kontroli na jaw wyszło, że w dostawczym mercedesie znajdowały się podzespoły z innego samochodu skradzionego na terenie Poznania - mówi Petrykowski.
Za włamanie do samochodu i jego kradzież grozi do 10 lat więzienia. Z kolei za paserstwo może grozić do 5 lat.
Dziuplę samochodową rozbito na terenie Milicza:
Autor: tam / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: policja dolnośląska