Mundurowi z Oławy (woj. dolnośląskie) przez kilkadziesiąt minut szukali 4-letniej dziewczynki i jej 5-letniego brata. Dzieci postanowiły... wyjść na lody.
"Mój 5-letni syn i 4-letnia córka zaginęli" - taki zgłoszenie od zrozpaczonej kobiety odebrali policjanci z Oławy. Dzieci wyszły z domu pod nieobecność mamy. Dwójki maluchów miał pilnować ich 17-letni brat, który jednak zasnął.
- Do poszukiwań przystąpili wszyscy policjanci, którzy byli na służbie. Pomagali im strażnicy miejscy. Przeczesano całe miasto - relacjonuje podinsp. Alicja Jędo z policji w Oławie.
Znalezione na ulicy
Po ponad godzinie jeden z mundurowych natknął się na dziecko, którego wygląd odpowiadał rysopisowi poszukiwanego 5-latka.
- Nie było z nim siostry. Dopiero po chwili do komendy przyprowadziła ją kobieta, zaniepokojona, że dziewczynka błąka się bez opieki - informuje Jędo.
"Wszystko skończyło się dobrze"
Jak dzieci wyszły z domu? Mundurowi ustalili, że gdy tylko ich starszy brat zasnął, maluchy ruszyły do drzwi. - Rodzeństwo chciało pójść na lody. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze - mówi policjantka.
I dodaje, że matka dzieci została pouczona, by w przyszłości zadbała o bezpieczeństwo swoich pociech.
Dzieci przez kilkadziesiąt minut błąkały się po Oławie:
Autor: tam/r / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu | lecka