Do sieci trafił film nagrany przez kierowcę dostawczego busa, na którym widać, jak celowo przejeżdża po leżącym na jezdni żywym psie. Sprawcę zatrzymała już policja. Młody mężczyzna usłyszał zarzut zabicia psa ze szczególnym okrucieństwem, a prokuratura skierowała do sądu wniosek o tymczasowy areszt, do którego przychylił się sąd. Jak poinformował pracodawca 21-latka, został on dyscyplinarnie zwolniony z pracy.
Na nagraniu z kabiny samochodu umieszczonym w internecie widać psa leżącego na drodze w okolicach Sycowa na Dolnym Śląsku. Zwierzę musiało być ranne, nie mogło się ruszyć.
Kierowca woła do niego "Stary, ku***, podnoś się!", po czym przejeżdża mu po brzuchu i tylnych łapach. Pies wydobywa z siebie przeraźliwy jęk. A mężczyzna jeszcze kilka razy cofa i znów po nim przejeżdża. "Co ci, ku***, co ci? Podnoś się" - mówi do konającego czworonoga. "Ch***wo tak trochę. Ale ch**, teraz chodzić nie umiesz, to masz teraz na łeb" - pastwi się kierowca, po czym przejeżdża po jego głowie.
Film jest na tyle drastyczny i brutalny, że zdecydowaliśmy nie publikować go na naszym portalu.
Zarzut dla oprawcy psa
Nagranie szybko rozprzestrzeniło się w sieci. Część odbiorców zgłosiła sprawę na policję. - W momencie pierwszego zgłoszenia policjanci rozpoczęli działania w kierunku ustalenia okoliczności tego zdarzenia. W międzyczasie zgłaszało się coraz więcej ludzi. W niedzielę mężczyzna został zatrzymany w miejscu zamieszkania - informuje Aleksandra Pieprzycka, rzecznik oleśnickiej policji.
Udało się to m.in. dzięki zaangażowaniu Pogotowia dla Zwierząt. To jego przedstawicielom udało się namierzyć sprawcę.
Rafał B. usłyszał zarzut zabicia psa ze szczególnym okrucieństwem. Przyznał się do zarzucanego mu czynu. Grozi mu do pięciu lat więzienia.
Wniosek o areszt, zwolnienie z pracy
We wtorek oleśnicka prokuratura skierowała do sądu wniosek o tymczasowy areszt dla 21-latka - przekazał Marcin Firko, prokurator rejonowy w Oleśnicy.
Popołudniu Sąd Rejonowy w Oleśnicy przychylił się do wniosku i aresztował Rafała B. na trzy miesiące.
Jak podają lokalne media, mężczyzna już wcześniej miał znęcać się nad zwierzętami. - Prokuratura na pewno będzie weryfikować te informacje w toku postępowania. Jest jeszcze jednak za wcześnie, żeby mówić o efektach pracy - powiedział prokurator Firko.
To nie jedyne kłopoty Rafała B. Jeszcze w niedzielę pracodawca mężczyzny poinformował na swojej oficjalnej stronie w sieci, że sprawdzi, czy informacje o bestialskim zachowaniu ich pracownika są prawdziwe.
"Zarząd nigdy nie akceptował i nie tolerował w środowisku swoich Pracowników żadnych działań naruszających normy prawa karnego lub zachowania nieetyczne. Zarząd zawsze działał w takich przypadkach zdecydowanie wyciągając wszystkie przewidziane dla pracodawcy sankcje w stosunku do swojego pracownika, co nastąpi i w tym przypadku. Zarząd potępia tak nieludzkie i niespotykane zachowanie sprawcy tego brutalnego czynu" - czytamy w oświadczeniu.
Dzień później, w osobnym poście, firma poinformowała o dyscyplinarnym zwolnieniu 21-latka.
Autor: ib/ec,i/gp / Źródło: TVN24 Wrocław/PAP
Źródło zdjęcia głównego: Oleśnickie Bidy