Łamał przepisy drogowe, prowadził pod wpływem alkoholu, a na dokładkę w aucie osobowym przewoził sześć osób. Młodemu kierowcy z Brzegu na Opolszczyźnie grozi teraz do pięciu lat więzienia.
Policjanci, patrolując w środku nocy centrum miasta, zauważyli opla wjeżdżającego pod zakaz ruchu. Uruchomili sygnały świetlne i dźwiękowe, dali wyraźny znak kierowcy do zatrzymania się. Ten jednak zignorował polecenie i zaczął uciekać. Rozpoczął się pościg.
Siedem osób w samochodzie
- Siedzący za kierownicą samochodu mężczyzna nadal lekceważył polecenie i uciekał ulicami miasta. Po drodze łamał niemal wszystkie przepisy drogowe. Zignorował znak stop, wyprzedzał inne pojazdy na podwójnej ciągłej linii, a sposób jego jazdy wskazywał, że może być pod wpływem alkoholu. Pościg trwał kilkanaście minut i zakończył się zatrzymaniem mężczyzny kilkanaście kilometrów za miastem - informuje Patrycja Kaszuba, rzecznik brzeskiej policji.
Przypuszczenia funkcjonariuszy potwierdziły się. 22-letni kierowca był nietrzeźwy - miał w organizmie promil alkoholu, a ponadto złamał czteroletni sądowy zakaz prowadzenia pojazdów.
- Okazało się też, że pojazdem podróżowało łącznie siedem osób - dodaje Kaszuba.
Za kierowanie pod wpływem alkoholu, złamanie zakazu prowadzenia pojazdów i niezatrzymanie się do kontroli 22-latkowi grozi do pięciu lat więzienia.
Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: KPP Brzeg