Prokuratura w Bolesławcu (Dolnośląskie) skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko czterem mężczyznom podejrzanym o zuchwałe włamania do bankomatów. W śledztwie ustalono, że do przestępstw używali między innymi ciągnika rolniczego i pasów holowniczych, za pomocą których wyrywali urządzenia z mocowań.
Według śledczych czwórka domniemanych włamywaczy odpowiada za trzy próby kradzieży. Trudno nazwać tę ekipę dobrze zorganizowaną, bo tylko jedna próba zakończyła się powodzeniem.
Zmiana sposobu działania
Pierwsze włamanie miało miejsce 1 grudnia 2018 roku. Sprawcy staranowali autem drzwi jednego z marketów w Bolesławcu. Dostali się do przedsionka, w którym stał bankomat, jednak stojące w rzędzie wózki sklepowe blokujące dostęp oraz szybka reakcja pracowników marketu skutecznie wybiły z głów przestępców kradzież pieniędzy. Uciekli pozostawiając po sobie istne pobojowisko na miejscu zdarzenia.
Druga próba poszła znacznie sprawniej. Nauczeni na błędach, 12 grudnia, w oddalonym o kilkanaście kilometrów od Bolesławca Nowogrodźcu przyjęli inny model działania. Tym razem za cel obrali sobie oddział banku. Śledczy ustalili, że włamywacze podjechali ciągnikiem rolniczym. Byli zaopatrzeni w pasy holownicze. Najpierw wyrwali drzwi wejściowe razem z framugą. Potem to samo stało się bankomatem. Pozostała po nim tylko sporych rozmiarów dziura w ścianie. Samo urządzenie zabrano innym pojazdem.
Wówczas skradziono ponad pół miliona złotych. A śledczy już przypuszczali, że za oboma włamaniami może stać ta sama grupa.
Jeden wpadł
Trzy miesiące minęły do czasu, kiedy sprawcy uderzyli ponownie. I znów na znanym sobie terenie - w Bolesławcu. 11 marca 2019 roku pojawili się pod jedną z galerii handlowych. Skoro poprzedni raz ciągnik i pasy holownicze okazały się skuteczną metodą, to dlaczego jej nie powtórzyć? Wolno stojący bankomat stawiał jednak opór. Na tyle duży, że pasy się zerwały. I nici z kolejnej kradzieży. Trzeba było uciekać. Tym razem jednak policja była już w drodze.
Nie trzeba być ekspertem, aby wiedzieć, że ciągnik rolniczy nie rozwija zawrotnych prędkości. Funkcjonariusze podjęli pościg i szybko dogonili 39-latka. Ten w pewnym momencie stracił panowanie nad pojazdem, uderzył w budynek i próbował jeszcze ucieczki na pieszo. Bezskutecznie.
Inni też
Mając jednego z potencjalnych sprawców włamań, dotarcie do reszty najwyraźniej nie stanowiło większego problemu.
- Poczynione następnie ustalenia Prokuratury Rejonowej w Bolesławcu oraz policji doprowadziły do zatrzymania pozostałych trzech sprawców. Mężczyźni usłyszeli zarzuty włamania i usiłowania kradzieży z włamaniem do trzech bankomatów z zawartością pieniędzy. Ponadto ustalono, że dopuścili się oni także innych przestępstw, w tym paserstwa użytego do włamań ciągnika, który pochodził z kradzieży, uszkodzenia innego pojazdu, posiadania substancji psychotropowych, a także posiadania broni i amunicji - wymienia Tomasz Czułowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze.
Jeden z podejrzanych w chwili zatrzymania przez policję był gotów do oddania strzału. Miał przy sobie odbezpieczony pistolet, zapas amunicji, granaty szturmowe, gaz obezwładniający oraz nóż. Jakby wiedział, że po niego idą.
Inny z kolei miał na swojej posesji linię produkcyjną do wytwarzania metamfetaminy, a także ponad 100 gramów gotowej substancji. Usłyszał za to zarzut wytwarzania znacznych ilości narkotyków.
Czterech oskarżonych
Trzech mężczyzn zostało aresztowanych, wobec jednego stosuje się dozór policji. Wkrótce cała czwórka w wieku od 26 do 39 lat stanie przed Sądem Okręgowym w Jeleniej Górze, bo właśnie tam trafił akt oskarżenia. Grozi im do 10 lat więzienia, a Krzysztofowi M., którego dodatkowo oskarżono o produkcję narkotyków, do 15 lat.
Trzech oskarżonych ma na koncie kryminalną przeszłość. Jeden z nich odbywał już karę więzienia, w związku z czym aktualnie odpowiada w warunkach recydywy.
Do włamań dochodziło w Bolesławcu i nieodległym Nowogrodźcu:
Autor: ib/i / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław | A. Stefańczyk