Ostre skały, przerażająca wysokość, a daleko w dole - lazurowe morze. Tak wygląda klif, z którego chcą skoczyć i pobić rekord świata. - Będziemy spadać z wysokości blisko 300 metrów, na 100 procent wysokości, czyli tak, by zanurzyć się w wodzie. To nie udało się jeszcze nikomu - zapowiada Tomasz Zieliński z ekipy Dream Walker. W Grecji polskim skoczkom towarzyszy również reporterka tvn24.pl.
- Pokonaliśmy ponad 3 tys. kilometrów. Od Morza Bałtyckiego do Morza Śródziemnego jechaliśmy prawie 40 godzin bez przerwy. Wszystko po to, by oddać ten jeden, najważniejszy skok - mówi Kamil Przybylak i pokazuje górę nad Navagio Beach, uznawanej za jedną z najpiękniejszych plaż świata. To właśnie tam Polacy mają zamiar zrobić coś, co jeszcze nikomu się nie udało.
300 metrów spadania
- To będzie najbardziej spektakularny skok - przekonuje Tomasz Zieliński z ekipy "Dream Walker, w 80 skoków dookoła świata". Razem z sześcioma pozostałymi skoczkami z Wrocławia, Poznania, Leszna i okolic chce zmierzyć się ze skałami na greckiej wyspie Zakynthos.
- Będziemy swobodnie spadać praktycznie do samego końca skały, czyli przez 100 procent wysokości. Przy skokach na linie to wręcz nieosiągalne. A my damy radę - dodaje.
Tony sprzętu, kilometry lin
Na stromych urwiskach, nad 300-metrową skarpą, zainstalowali już dwa układy lin. Do skał przymocowane są też platformy do skoków, a każda z lin ma potrójne zabezpieczenia. Tak powstała instalacja z blisko 6 kilometrów lin. - Cały nasz ekwipunek to blisko 2 tony - wylicza skoczek.
- Musieliśmy wnieść cały sprzęt na górę, po stromych skałach. Część z lin przymocowaliśmy. Potem przeciągnęliśmy je na drugą stronę zatoki, gdzie je odpowiednio zaczepiliśmy - relacjonuje Zieliński.
- Ale opłacało się. Jak zobaczyłem tę przepaść, ten wrak statku na dole, na plaży, wiedziałem, że muszę skoczyć - wtrąca rozemocjonowany Bartek, jeden z uczestników wyprawy.
Liczy się każdy centymetr
Bez względu na upały czy deszcz, do pobicia rekordu ekipa przygotowuje się każdego dnia. Najpierw musiała jednak zrobić dokładne wyliczenia.
- Przy takich wysokościach liczy się każdy centymetr. Siła wiatru, opór powietrza, ułożenie ciała podczas lotu. To wszystko wpływa na to, czy uda nam się osiągnąć cel - tłumaczy Zieliński.
A cel jest taki, żeby osiągnąć "poziom zero", czyli spadać przez 300 metrów i zatrzymać się dopiero kilka centymetrów nad ziemią lub kilkanaście centymetrów pod wodą. - W tej chwili mamy zapas 25 metrów nad ziemią i z każdym skokiem będziemy obniżać układ - dodaje.
Biją rekord za rekordem
Ekipa Dream Walker wyruszyła z Wrocławia kilka tygodni temu. Jak sami mówili, to najbardziej skomplikowana logistycznie wyprawa, jaką do tej pory organizowali. Wyjazd do Grecji jest już trzecią edycją projektu "Dream Walker, w 80 skoków dookoła świata".
- Z edycji na edycję miejsca, w których skaczemy, są coraz piękniejsze. I o to właśnie chodzi, żeby w niesamowitych okolicznościach przyrody doświadczyć czegoś wyjątkowego - mówił na kilka minut przed odjazdem Łukasz Miłuch.
Niespełna rok temu udało mu się pobić rekord w swobodnym spadaniu na linie. W Norwegii skoczył z blisko kilometrowego klifu, by przez 12,5 sekundy swobodnie lecieć w dół.
O tym, czy Polakom udało się pobić rekord świata będzie można przeczytać na tvn24.pl.
Autor: Marta Balukiewicz / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Cam-L Studio