Jeden mężczyzna w bluzie podchodzi do okna, z impetem kopie w witrynę, a później drugi wrzuca do środka zapaloną butelkę - tak wyglądała wtorkowa noc w aptece w Oławie. Efekt? Spalone komputery, meble, kasy fiskalne i zniszczone leki. To już drugie podpalenie tej apteki w ciągu miesiąca. Policja ma monitoring z obydwu zdarzeń, a mimo to sprawców nie ujęła. Według właściciela, to ta sama osoba. - Po prostu tym razem lepiej się przygotował - twierdzi.