90-latek z Dolnego Śląska chwalił się sąsiadom, że ma w domu "większą kwotę pieniędzy". To ich ośmieliło. W plan kradzieży mieli wtajemniczyć jeszcze dwóch mężczyzn. Weszli do domu staruszka. Obezwładnili go, zabrali 11 tys. złotych i uciekli. Teraz grozi im nie mniej niż 3 lata więzienia.
- Prokuratura Rejonowa w Trzebnicy skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko Mirosławowi G., Monice W., Piotrowi W. i Grzegorzowi R. - informuje Małgorzata Klaus z Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu. I dodaje, że cztery osoby zostały oskarżone o rozbój z użyciem środka obezwładniającego. Ofiarą rozboju był 90-letni Bronisław S.
Stosunki sąsiedzki bez zarzutu
Starszy mężczyzna mieszka razem ze swoim synem Mieczysławem. 90-latek nie jest samodzielny. Porusza się wyłącznie po domu i terenie gospodarstwa, a w sprawach codziennych korzysta z pomocy syna. Obok mieszka Grzegorz R. ze swoją konkubiną Moniką W. - Do maja 2016 roku stosunki między tymi dwoma rodzinami układały się bardzo dobrze. R. dzierżawił od 90-latka kilka hektarów ziemi i pomagał mu w pracach domowych. Jego konkubina odwiedzała mężczyznę i jego syna. Lubili się - mówi prokurator.
Znajomość była na tyle rozwinięta, że kobieta pożyczała od S. pieniądze. Senior chwalił się, że ma w domu "większą kwotę pieniędzy".
O pomoc poprosił ojca konkubiny
Sąsiedzkie relacje popsuły się, gdy Grzegorz R. miał zaproponować swojej konkubinie kradzież w domu S. Miał twierdzić, że sam swojego planu nie zrealizuje. Bał się, że się mężczyzna go rozpozna. Dlatego miał wymyślić, że kradzieży dokona ojciec konkubiny, który z Wielkiej Brytanii przyjedzie do Polski.
Cała trójka ustaliła jak dokonają skoku na dom S. Ojciec Moniki W. nie chciał działać w pojedynkę. Dlatego w plan wtajemniczono jeszcze Mirosława G.
W ruch poszedł gaz i nóż do krojenia chleba
Najpierw chcieli okraść dom, gdy gospodarz będzie na mszy. Jednak ten do kościoła się nie bwybrał. Dlatego kradzieży postanowili dokonać wieczorem, po komunii, którą tego dnia mieli w rodzinie.
- G. przywiózł ze sobą pończochy i dwa pojemniki z gazem. Razem z W. i jego córką poszli do domu 90-latka. Wyłamali drzwi. W kuchni natknęli się na seniora. G. prysnął w jego twarz gazem, a następnie trzymał go tak, by ten nie mógł wezwać pomocy. W tym czasie Monika W. przeszukiwała mieszkanie, a jej ojciec blokował drzwi, by do pokoju nie mógł wejść Mieczysław S. - relacjonuje Klaus.
W końcu starszemu mężczyźnie udało się zawołać syna. Doszło do szamotaniny. Syn nie mógł dostać się do ojca, chwycił nóż do krojenia chleba i zaczął zadawać na oślep ciosy przez szparę w drzwiach. Te trafiły w rękę W., który trzymał klamkę z drugiej strony. W międzyczasie napastnicy znaleźli to, czego szukali. W jednej z szafek ukryto 11 tys. złotych. Uciekli z budynku. Po drodze jeden z mężczyzn przewrócił na plecy 90-latka.
Grozi im więzienie
Mężczyzna nie tylko stracił pieniądze, ale doznał też urazu jamy ustnej, tylnej części tułowia i podrażnienia oczu. Monika W. i jej konkubent przyznali się do rozboju. Jednak ojciec kobiety i jego znajomy, który miał mu pomagać, w rozmowie ze śledczymi powiedzieli, że ze sprawą nie mieli nic wspólnego. Wszystkim grozi nie mniej niż 3 lata więzienia.
Sprawę ma rozpoznać Sąd Okręgowy we Wrocławiu:
Autor: tam//ec / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock