Układ niskiego ciśnienia sprawił, że w północnej części Kolumbii w weekend pojawiły się gwałtowne zjawiska. W sobotę ulewnie padało, w niedzielę odnotowano kilkanaście osuwisk. Bez dachu nad głową zostało ponad 80 rodzin.
W wyniku gwałtownych ulew, które pojawiły się w sobotę w północnej Kolumbii, doszło do kilkunastu potężnych osunięć ziemi. Jedno z nich wyrządziło szkody w miejscowości Piojo. Zniszczonych zostało co najmniej 70 domów.
Osuwisko wystąpiło w niedzielę - a więc po ponad 24 godziny po przejściu intensywnych opadów. Jak przekazały lokalne władze, część mieszkańców została ewakuowana. Bez dachu nad głową zostały 82 rodziny. Deszcz i masy ziemi zniszczyły także kilka grobów na tamtejszym cmentarzu.
- Wszystko zaczęło się około godziny 22, kiedy woda zaczęła płynąć pod budynkami. Domy zaczęły się zapadać jeden po drugim. Lampy uliczne się przewracały, a przewody prawie na mnie spadły, gdy tuliłem córkę, bo płakała z powodu całej sytuacji. Kiedy wróciliśmy do domu, zaraz musieliśmy uciekać, bo ściany zaczęły pękać - opowiadał Jose Ortega, jeden z mieszkańców.
Ulewy, a w konsekwencji także powodzie i osuwiska, nie ominęły także portowego miasta Kartagena.
Konsekwencja niżu
Zdaniem kolumbijskich władz, za niebezpieczne zjawiska odpowiadał układ niskiego ciśnienia, który ulokował się nad Morzem Karaibskim i częścią Oceanu Atlantyckiego.
- Przez ostatnie 36 godzin w prowincji Kartagena cały czas padało. Zgłoszono osiemnaście sytuacji kryzysowych, którymi zajęło się biuro zarządzania ryzykiem, biuro burmistrza oraz służby ratunkowe. Wśród nich 14 to osuwiska, a oprócz tego mamy jeszcze powalone drzewa i zalania, szczególnie w rejonie Bajamar - powiedział Fernando Abello, dyrektor zarządzania w sytuacjach kryzysowych w regionie.
Źródło: Reuters