Pożar wybuchł na południu Francji. Ogień strawił ponad 600 hektarów. W akcji gaszenia biorą udział samoloty i śmigłowce gaśnicze oraz 137 pojazdów. - Siła, z jaką wybuchł ten pożar, zaskoczyła nas wszystkich - powiedział Michel Persoglio, strażak.
Pożar wybuchł we wtorek około godziny 15 w mieście Vidauban w departamencie Var. Ogień do tej pory strawił ponad 600 hektarów terenów zielonych. Jak podają lokalne media, płomienie szybko się rozprzestrzeniły i dotarły aż do miejscowości Garde-Freinet.
Kilkaset osób walczy z pożarem
W walce z pożarem uczestniczy około 760 osób - podała straż pożarna w komunikacie prasowym opublikowanym w środę rano. Dodała, że w akcji gaszenia biorą udział samoloty i śmigłowce gaśnicze oraz 137 specjalistycznych pojazdów. Walkę z żywiołem utrudnia silny wiatr, który podsyca ogień.
Francuskie media podały, że nie odnotowano żadnych ofiar śmiertelnych ani rannych, ale we wtorek zapobiegawczo ewakuowano około stu osób.
- Widziałam, jak dym stawał się coraz gęstszy, widziałam nadlatujące samoloty. Ogień robił się coraz większy i zaczął zbliżać się do nas. Sytuacja zrobiła się poważna - powiedziała w rozmowie z portalem Franceinfo Lydia, mieszkanka miejscowości La Garde-Freinet, która się ewakuowała z domu. Uciekła z niego wraz z rodziną i dwoma psami.
To pierwszy poważny pożar w tym roku na południu Francji. Według lokalnego Departamentu Straży i Ratownictwa (SDIS), jego gaszenie potrwa kilka dni. - Siła, z jaką wybuchł ten pożar, zaskoczyła nas wszystkich - powiedział Michel Persoglio, strażak.
Źródło: tf1info.fr, francetvinfo.fr
Źródło zdjęcia głównego: Sécurité Civile/X