Śmieci to problem nie tylko na Ziemi, ale także w kosmosie. Fragmenty starych statków kosmicznych czy satelitów dryfują tam z ogromną prędkością. Istnieje duże ryzyko ich kolizji z innymi obiektami, wykonującymi aktualne misje w przestrzeni. Brytyjska firma ClearSpace została wybrana przez Europejską Agencję Kosmiczną (ESA) do przeprowadzenia na okołoziemskiej orbicie pierwszej misji "sprzątającej", nazwanej CLEAR. Jej start planowany jest na lata 2025-2026. W przygotowaniach uczestniczą też Polacy.
Celem misji jest usunięcie dwóch sporych kawałków kosmicznych śmieci z niskiej orbity okołoziemskiej. Będą one eliminowane za pomocą specjalnego sprzętu przypominającego kraba z czterema kończynami.
- Przyrównajmy to do samochodu. Jeśli się zepsuje, lub zabraknie mu paliwa, to coś z tym robimy: naprawiamy, tankujemy, korzystamy z niego ponownie. W kosmosie tego nie zrobimy. Traktujemy satelity jako przedmioty jednorazowego użytku. Używamy ich raz, i tyle. Pozostawiamy je tam, a one zagracają przestrzeń, utrudniając kolejne operacje kosmiczne. To jest niezrównoważone podejście, musimy coś z tym zrobić - tak w rozmowie z Reutersem tłumaczył sens misji CLEAR Rory Holmes, dyrektor zarządzający ClearSpace UK.
Skąd się biorą kosmiczne śmieci?
Jak obliczyła Federalna Komisja Łączności Stanów Zjednoczonych (U.S. Federal Communications Commission), przez ponad 60 lat obecności ludzi i ich sprzętu w kosmosie, na orbicie rozmieszczono około 10 tysięcy satelitów. Więcej niż połowa jest już nieaktywna, a ich ciągle rosnąca liczba zagraża kolejnym misjom.
Kosmiczne śmieci to zresztą nie tylko fragmenty satelitów, ale także wyrzucone z rakiet nośnych lub statków różne części, które unoszą się w przestrzeni nad Ziemią. Poruszają się z ogromną prędkością. W przypadku kolizji mogą spowodować znaczne uszkodzenia aktywnego satelity, stacji kosmicznej lub statku kosmicznego, a także zagrozić przebywającym w kosmosie ludziom.
Bywa też, że spadają na Ziemię. Jak dotąd, na szczęście, bez tragicznych skutków.
Misja CLEAR - kiedy wystartuje?
Pod koniec lipca świat żył informacją o chińskiej rakiecie Długi Marsz 5b, która w niekontrolowany sposób spadła na Ziemię. Na szczęście nikomu nic się nie stało, bo kosmiczny śmieć wpadł do Oceanu Indyjskiego niedaleko Filipin. Zdarzenie to jednak ożywiło dyskusje o problemie spadających fragmentów rakiet oraz o śmieciach zalegających na naszej orbicie.
- Widzimy, że dochodzi do kolizji. Widzimy te chmury gruzu, a będzie tylko gorzej. Nie możemy ignorować tego problemu, musimy działać teraz - powiedział Holmes.
W 2019 roku Europejska Agencja Kosmiczna (ESA) wybrała ClearSpace do przeprowadzenia pierwszej misji usunięcia należących do ESA niepotrzebnych już elementów z orbity okołoziemskiej. Start misji CLEAR planowany jest na lata 2025-2026.
Polacy w misji CLEAR
W jednym z odcinków programu "Kijek w kosmosie" w TVN24 GO gościem Huberta Kijka był dr Tomasz Barciński z Centrum Badań Kosmicznych PAN. Naukowiec jest członkiem zespołu przygotowującego misję CLEAR, która ma posprzątać orbitę. - Statek kosmiczny w kształcie ośmiornicy ma podlecieć do kosmicznego śmiecia, objąć go mackami, przycisnąć do siebie i wykonać kosmiczne samobójstwo - tak naukowiec opisywał projekt.
Źródło: Reuters, clearspace.today, tvnmeteo.pl
Źródło zdjęcia głównego: Reuters