Im więcej rakiet wysyłamy w kosmos, tym bardziej staje się on zaśmiecony. Na orbicie okołoziemskiej nawet przez lata mogą pozostawać szczątki obiektów. To stwarza ryzyko wypadków nie tylko w przestrzeni kosmicznej, lecz także na Ziemi, gdy "odpady" te z powrotem docierają na naszą planetę. Jak oszacowali naukowcy na łamach "Nature Astronomy", ryzyko, że w ciągu najbliższej dekady kosmiczne śmieci zabiją człowieka, wynosi 10 procent.
W ostatnich dniach głośno było na temat kosmicznych śmieci w związku z niekontrolowanym spadaniem części chińskiej rakiety na Ziemię, za co kolejny już raz Chiny znalazły się w ogniu międzynarodowej krytyki. Fragmenty Długiego Marszu 5B znalazły się w sobotę w Oceanie Spokojnym w pobliżu Filipin. Inaczej było w przypadku szczątków rakiety firmy SpaceX, które zostały znalezione przez rolnika na polu w Australii.
Z 10-procentowym prawdopodobieństwem zginie człowiek
Na łamach czasopisma "Nature Astronomy" w lipcu ukazała się publikacja badaczy z Uniwersytetu Kolumbii Brytyjskiej, w której poruszono sprawę wystąpienia możliwych wypadków spowodowanych kosmicznymi odpadkami w ciągu najbliższej dekady. Aby oszacować ich prawdopodobieństwo, naukowcy stworzyli model matematyczny, wykorzystujący informacje o obecnie występujących kosmicznych śmieciach oraz tych, które spadły na Ziemię przez ostatnie 30 lat.
Ustalono, że szerokości geograficzne, na których położone są na przykład stolica Indonezji, Dhaka w Bangladeszu czy Lagos w Nigerii są około trzech razy bardziej narażone na lądowanie elementów rakiet niż teren Nowego Jorku, Pekinu czy Moskwy. Według obliczeń naukowców, istnieje około 10 procent prawdopodobieństwa, że podczas najbliższej dekady na skutek upadku kosmicznych śmieci na Ziemi zginie człowiek. Dodają, że jest to ostrożny szacunek.
Jak podkreślają autorzy badania, każdej minuty każdego dnia z kosmosu spada na nas deszcz różnych rozmiarów "gruzu", który jednak nie stanowii zagrożenia. Mikroskopijne cząsteczki z asteroid i komet przebijają się przez atmosferę, by niezauważenie osadzać się na powierzchni naszej planety. Zgodnie z obliczeniami naukowców, każdego roku na Ziemi osadza się około 40 000 ton takiego pyłu.
Rośnie zagrożenie w kosmosie
Większość badań dotyczących kosmicznych śmieci skupia się na ryzyku generowanym na orbicie przez nieaktywne satelity, które mogą utrudniać bezpieczne działanie innych satelitów. Ponadto niewykorzystane paliwo i baterie mogą prowadzić do wybuchów na orbicie i generować dodatkowe odpady. Jednak wraz z rozwojem sektora kosmicznego jako biznesu, rośnie częstotliwość wystrzeliwania rakiet, z czym wiąże się większe prawdopodobieństwo wypadków nie tylko w przestrzeni kosmicznej, lecz także na Ziemi.
60 proc. startów rakiet na niską orbitę okołoziemską w 2020 roku wiązało się z porzuceniem części rakiety na orbicie. Pozostając tam przez lata, obiekty te stwarzają dla satelitów ryzyko kolizji. Jeśli zaś dojdzie do eksplozji pozostałości paliwa, każdy element może rozpaść się na tysiące mniejszych kawałków kosmicznych śmieci, które mogą stanowić jeszcze większe zagrożenie.
OGLĄDAJ W TVN24 GO: Niedługo astronauci mogą przestać latać w kosmos. Jak posprzątać orbitę?
Obronić się przed kosmicznymi odpadami
Naukowcy przypominają jednocześnie, że istnieją technologie umożliwiające kontrolowanie ponownego wchodzenia kosmicznych śmieci w ziemską atmosferę. Problemem wciąż pozostaje ich wysoka cena. Wybór orbity dla satelity również może zmniejszyć prawdopodobieństwo powstania szczątków.
Europejska Agencja Kosmiczna planuje misję, której celem będzie próba przechwycenia i usunięcia kosmicznych śmieci za pomocą czteroramiennego robota. ONZ, za pośrednictwem swojego Biura ds. Przestrzeni Kosmicznej, wydała w 2010 roku zestaw wytycznych dotyczących minimalizowania niebezpieczeństwa związanego z kosmicznymi odpadami. Naukowcy jednak podkreślają, że dopóki wytyczne nie zostaną przekształcone w powszechnie obowiązujące prawo międzynarodowe, problem nie zostanie rozwiązany.
Źródło: PAP, tvnmeteo.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock