Przez Francję przeszły w sobotę bardzo silne, choć krótkotrwałe burze. W niektórych wyżej położonych miejscach departamentu Herault mogło spaść nawet 500 litrów wody na metr kwadratowy. Przez cały dzień obowiązywały alerty meteorologiczne.
Mieszkańcy francuskiego miasta Saint-Martin-de-Londres w departamencie Herault zmagali się w sobotę z ogromnymi, choć krótkotrwałymi ulewami. Komórki burzowe, które je przyniosły, poruszały się niezwykle wolno, dlatego deszcz skumulował się w wybranych miejscach. Doszło do powodzi, na wielu ulicach utrzymywała się dość duża ilość wody.
Ulewne opady we Francji
Agencja meteorologiczna Meteo-France przekazała, że w niektórych wyżej położonych regionach Herault mógł spaść deszcz o sumie nawet 500 litrów wody na metr kwadratowy. W departamencie Gard odnotowano opady rzędu 190 l/mkw.
Służby ratunkowe robiły wszystko, co mogły, by jak najbardziej okiełznać konsekwencje intensywnych opadów. Lokalne media przekazały, że pomocy potrzebowało co najmniej 38 osób. Na szczęście nikt nie zginął.
Burzowy czas
Przez cały dzień meteorolodzy ostrzegali o możliwości pojawienia się niebezpiecznych zjawisk pogodowych. Trudnych warunków spodziewano się w wielu regionach południa kraju, w tym także w departamencie Gard. Synoptycy przewidywali, że w obu regionach konsekwencje opadów będą najpoważniejsze. Informowano także, że niewykluczone są burze z silnymi porywami wiatru, szczególnie na wybrzeżu.
Prognozy mówią o tym, że druga część weekendu upłynie pod znakiem burz nie tylko na południu kraju. Po przejściu strefy z niebezpieczną pogodą, w całej Francji ma zrobić się chłodniej.
Źródło: Reuters, connexionfrance.com, time.news