Na Filipinach trwa poszukiwanie ofiar powodzi, która w pierwszy dzień świąt nawiedziła południową część kraju. Straty wyrządzone przez ulewy oceniane są na miliony dolarów, a tysiące ludzi wciąż przebywają w centrach ewakuacyjnych.
W pierwszy dzień świąt południowe prowincje Filipin zostały nawiedzone przez ulewne deszcze, które wywołały w całym kraju powodzie i osuwiska. W piątek krajowa agencja ds. klęsk żywiołowych przekazała. że liczba ofiar śmiertelnych zjawiska wzrosła do 44, a 28 osób nadal nie zostało odnalezionych.
Straty warte miliony dolarów
Najtrudniejsza sytuacja panowała w regionach Visayas i Mindanao. W pierwszy dzień świąt pod wodą znalazło się nawet 864 miejscowości. Żywioł dotknął ponad 500 tysięcy ludzi, a ponad 50 tysięcy mieszkańców do chwili obecnej pozostaje w centrach ewakuacyjnych.
Organy rządowe podały, że szkody w infrastrukturze i uprawach zostały łącznie oszacowane na 1,36 miliarda filipińskich pesos, czyli około 24,4 mln dolarów. Powodzie ustąpiły, ale deszcz nie przestaje padać.
Prezydent Ferdinand Marcos Jr. planuje odwiedzić dotknięte przez powódź obszary, aby ocenić sytuację. Wizyta zaplanowana jest na początek roku 2023, po powrocie z zaplanowanej podróży do Chin w dniach 3 do 5 stycznia.
- Niestety, opady deszczu nie ustają. Musimy więc nadal obserwować także inne regiony kraju - powiedział.
Źródło: Reuters, Phillipine Star, AA