Na świecie co trzy sekundy ktoś zapada na alzheimera albo inną formę otępienia. Na tę chorobę cierpi ponad pół miliona Polaków - podali w czwartek na konferencji prasowej naukowcy. Liczba ta do 2050 roku może się podwoić.
W czwartek odbyła się konferencja zorganizowana w przeddzień Europejskiego Dnia Mózgu. Zaprezentowano na niej po raz pierwszy raport: "Choroba Alzheimera - wyzwanie zdrowotne oraz ekonomiczne obciążenie w starzejącym się społeczeństwie". Eksperci podkreślali na spotkaniu, że konieczne jest wdrożenie w Polsce Narodowego Planu Alzheimerowskiego, który zawierałby między innymi rozwiązania kwestii jak najwcześniejszej diagnostyki choroby. Jest tym istotniejsze, że leki stosowane w chorobie Alzheimera mogą spowolnić jej rozwój, gdy stosuje się je na bardzo wczesnym etapie rozwoju choroby. Co ważne, pojawiają się też leki przyczynowe, które również przynoszą efekty, gdy zastosuje się je jak najwcześniej.
- 580 tysięcy Polaków w tej chwili ma chorobę Alzheimera, a już niedługo będzie to milion ludzi. My, jako społeczeństwo, powinniśmy być bardzo dobrze przygotowani do tego, jak ta choroba wygląda - powiedziała konsultant krajowa w dziedzinie neurologii profesor Agnieszka Słowik, kierownik Katedry i Kliniki Neurologii Uniwersytetu Jagiellońskiego, Collegium Medicum.
Na alzheimera chorują głównie osoby po 65. roku życia
Na świecie co trzy sekundy ktoś zapada na chorobę Alzheimera albo inną formę otępienia. Choroby te znajdują się w pierwszej dziesiątce przyczyn zgonów na świecie. Choroba Alzheimera jest chorobą neurodegeneracyjną, która prowadzi do otępienia. Cierpią na nią głównie osoby po 65. roku życia, ale pierwsze patologiczne zmiany w mózgu, a wraz z tym wczesne objawy, pojawiają się nawet już ok. 50. roku życia. Choroba trwa 8 do 20 lat, powoli pozbawiając chorego zdolności do samodzielnego życia.
Zbigniew Tomczak, prezes Polskiego Stowarzyszenia Pomocy Osobom z Chorobą Alzheimera, który opiekuje się chorą na alzheimera żoną, podkreślił, że opieka nad chorym trwa 24 godziny na dobę. Lekarz medycyny Tomasz Kiełczewski, dyrektor Konsultingu PEX PharmaSequence i autor raportu "Choroba Alzheimera. Wyzwanie zdrowotne oraz ekonomiczne obciążenie w starzejącym się społeczeństwie", podkreślił, że 92 procent pacjentów z chorobą Alzheimera pozostaje pod opieką rodziny, a osiem proc. pacjentów w Polsce korzysta w różnych form opieki instytucjonalnej. W 44 proc. przypadków opiekę sprawuje jeden członek rodziny, a w 26 proc. przypadków - dwóch krewnych. Kiełczewski podkreślił, że zaangażowanie (również ekonomiczne) rodzin pacjentów z chorobą Alzheimera w opiekę nad chorymi jest obecnie zdecydowanie większe niż to, co w tej chwili zapewnia system ochrony zdrowia i system opieki społecznej. Co więcej, czas przeznaczany na opiekę, jak również często konieczność rezygnacji z pracy, odbija się na funkcjonowaniu takiej rodziny, również w wymiarze ekonomicznym. Z raportu wynika, że ponoszone rocznie przez rodziny bezpośrednie koszty (w tym między innymi leki i produkty medyczne, zalecane przez lekarzy, produkty i leki możliwe do stosowania bez recepty, odpłatne wizyty lekarskie, wydatki ponoszone na różne badania diagnostyczne) oraz bezpośrednie koszty niemedyczne (m.in. związane z transportem chorego i zakwaterowaniem, gdy potrzebna jest konsultacje poza miejscem zamieszkania, koszty pobytu w domach całodobowym pomocy społecznej, w domach dziennej opieki, dodatkowa pomoc domowa), wynoszą około 5,5 miliarda złotych. - Jeśli przyjąć, że średnie wynagrodzenie wynosi w Polsce pięć tysięcy miesięcznie, to tak, jakby miesięcznie pozbawić dochodów pięć milionów osób - powiedział Kiełczewski. Z kolei koszty utraconych dochodów przez opiekunów, które są związane z rezygnacją z pracy lub ograniczeniem aktywności zawodowej, wynoszą rocznie 1,2 mld złotych. Kiełczewski zwrócił uwagę, ze koszty pośrednie, będące wynikiem utraty produktywności opiekunów, szacowane są na 4,4 mld złotych. - Jeżeli zsumujemy te koszty, to wynoszą one 11,1 miliarda złotych rocznie - powiedział. Z danych, które przedstawił, wynika, że wydatki te "eksplodują" w przypadku chorych w ciężkiej fazie alzheimera. - To dla nas ewidentna wskazówka, że jeżeli będziemy w stanie opóźnić przebieg choroby (…), to jesteśmy w stanie zmniejszyć te obciążenia ekonomiczne - podkreślił Kiełczewski. Dodał, że wydatki medyczne dotyczą również opiekunów, którzy są narażeni na nieustanny stres, w związku z czym może u nich pojawić się depresja i choroby, które są wynikiem przewlekłego stresu, jak choroby układu krążenia czy choroby metaboliczne.
Niezbędna precyzyjna i wczesna diagnostyka
Z raportu wynika też, że większość lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej (POZ) nie przeprowadza badania stanu funkcji poznawczych pacjenta w wieku senioralnym. Dlatego w Polsce choroba jest wykrywana jedynie u 20 proc. chorych, przeważnie w zaawansowanym stadium. Od zgłoszenia pacjenta do lekarza POZ do rozpoznania choroby upływają w naszym kraju 24 miesiące, co jest jednym z najgorszych wyników w Europie.
Profesor Konrad Rejdak zwrócił uwagę, że pojawiają się już możliwości precyzyjnej diagnostyki choroby Alzheimera. - System musi zostać przeorganizowany tak, żeby wyłapywać osoby zagrożone, skrócić ścieżkę do właściwej diagnozy. bo już mamy ku temu narzędzia - panel badań neuropsychologicznych, badania laboratoryjne. Są nawet dostępne biomarkery - wskaźniki, że proces neurozwyrodnienia już się toczy i wreszcie metody obrazowania mózgu - tłumaczył prof. Rejdak. Doktor nauk o zdrowiu Edyta Ekwińska, wiceprezes Alzheimer Polska, podkreśliła, że program wczesnego diagnozowania zaburzeń poznawczych jest opracowywany w Ministerstwie Zdrowia. Jak zaznaczyła, pierwszy etap diagnostyki w kierunku zaburzeń otępiennych musi być przeprowadzany w gabinetach lekarzy POZ. Wczesna diagnostyka choroby jest o tyle istotna, że na świecie opracowano już pierwsze przyczynowe leczenie choroby. - Mamy szanse na leczenie przyczynowe. Pojawiają się pierwsze cząsteczki, które są zarejestrowane do leczenia przyczynowego. To jest dopiero początek. Pierwsze przeciwciało monoklonalne pojawiło się na rynku - powiedziała prof. Słowik. Dodała, że dotychczas dostępne jest jedynie leczenie objawowe, które nieznacznie spowalnia naturalny przebieg choroby. Eksperci podkreślali, że do 2025 r. powinien być w Polsce wprowadzony Narodowy Plan Alzheimerowski. - Musimy sobie uzmysłowić, jak istotne jest podjęcie zdecydowanych kroków budujących dobrze zorientowany i dobrze zorganizowany system opieki zdrowotnej oraz system opieki społecznej, który będzie zagospodarowywał potrzeby zarówno pacjentów, jak i ich opiekunów - powiedziała dr Małgorzata Gałązka-Sobotka, dyrektor Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia Uczelni Łazarskiego.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock