Ratowniczkę Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, przebywającą w niedzielę w rejonie Magurki Wilkowickiej w Beskidach, ukąsiła żmija. W Beskidach żyją żmije zygzakowate, które mogą osiągać 90 centymetrów długości.
To pierwszy tej wiosny przypadek pokąsania przez żmiję w Beskidach. Żmijom sprzyja ciepło, dlatego można je spotkać w miejscach nasłonecznionych, na kamieńcach, obrzeżach lasów lub w trawie na niekoszonych łąkach.
Jak poinformowali goprowcy we wtorkowym wpisie w mediach społecznościowych, "uczestnicy szkolenia topograficznego niezwłocznie" udzielili ratownicze pomocy. Unieruchomili nogę i wezwali wsparcie z centrali Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.
"Poszkodowaną przetransportowano do miejsca przekazania Zespołowi Ratownictwa Medycznego, skąd trafiła do szpitala, gdzie po podaniu leków poddano ją kilkudniowej obserwacji i szczegółowym badaniom" - przekazano.
Co zrobić, kiedy ukąsi nas żmija
W Beskidach żyją żmije zygzakowate, które mogą osiągać 90 centymetrów długości. Poznać je można po "sercowatej" głowie, wyraźnie wyodrębnionej od reszty sylwetki i charakterystycznym zygzaku wzdłuż ciała.
Napotkanej żmii najlepiej zejść z drogi. Żmija nie zaatakuje, jeśli nie poczuje zagrożenia. Atak może nastąpić, gdy turysta ją nadepnie, dlatego ratownicy apelują o patrzenie pod nogi. Należy uważać, przechodząc choćby przez łąkę. Warto mieć kij, którym odgarniemy trawę. Jeśli usłyszymy, że coś się w niej przesuwa - przejdźmy obok.
Jeśli żmija zaatakuje, nie należy uciskać miejsca ukąszenia ani wysysać jadu. Najlepiej zabezpieczyć je bandażem i wezwać na pomoc goprowców. Nie wolno lekceważyć ukąszenia. Pomoc w górach można wezwać pod bezpłatnym numerem 985 lub 601 100 300.
Goprowcy we wtorek podali, że w minionym tygodniu wyruszali na pomoc 25 razy. Prowadzili między innymi trzydniową wyprawę poszukiwawczą w rejonie Złatnej. Niestety, mimo zaangażowania kilkudziesięciu osób, psów ratowniczych, śmigłowca i drona, dotychczas nie odnaleziono 79-letniej kobiety cierpiącej na demencję. Poszukiwania zostały zawieszone.
Ratownicy zakomunikowali, że w piątek udzielili pomocy 33-letniemu rowerzyście. Po upadku na górskiej trasie w Szczyrku stracił przytomność. Później miał objawy niepamięci wstecznej. Na pokładzie śmigłowca Lotniczego Pogotowia Ratunkowego trafił do szpitala.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock