Dziś rano zmarzł mi nos, tak jesiennie. Podświadomie pomyślałam już o wrześniu, jego porannym chłodzie, rudym kolorze liści i książkach na jesień.
Rano w Warszawie temperatura wyniosła 11 st. C. Chłodniej, niż na Mazowszu, było w Małopolsce, na Kielecczyźnie, Podkarpaciu oraz Podlasiu, gdzie temperatura miejscami, na stacjach synoptycznych, spadła do 9 st. C.
Na południu pięknie widać było inwersję temperatury, bowiem im niżej nad poziomem morza, w miastach nisko położonych w dolinach rzecznych, tym było chłodniej. Na Podhalu, ok. 800 m n.p.m., temperatura minimalna wyniosła już ok. 14–15 st. C.
Będzie jeszcze chłodniej
Ten chłodny dzisiejszy poranek nie będzie jedyny w nadchodzących dniach. Pod koniec tygodnia, temperatura nad ranem na wschodzie i południu może spaść jeszcze do 7 st. C, może nawet 6 st. C. Ale to jeszcze nie koniec lata, choć bliżej już do jesieni, niż dalej, niestety.
Przed nami jeszcze jedna fala upałów, w drugiej połowie miesiąca, jej prawdopodobieństwo wynosi ok. 80%.
Autor: Arleta Unton-Pyziołek / Źródło: TVN Meteo