Często, żeby odreagować silne emocje, np. zawód miłosny, intensywnie uprawiamy sport. Okazuje się, że to posunięcie może się skończyć dla nas tragicznie.
Z badań naukowców z Uniwersytetu w Cork w Irlandii wynika, że poddawanie się wysiłkowi fizycznemu w czasie, gdy jesteśmy pełni negatywnych emocji, trzykrotnie zwiększa ryzyko zawału serca w ciągu godziny. Badania opublikowano w poniedziałek na łamach medycznego czasopisma "Circulation".
Wzrost ciśnienia i tętna
W badaniu naukowcy analizowali dane 12,5 tysiąca ludzi z 52 krajów. Wszyscy przebyli zawał serca. Uczestnicy eksperymentu odpowiadali na pytania dotyczące ich aktywności na godzinę przed tym, zanim dostali ataku serca. Zwracano uwagę zwłaszcza na to, czy byli pod wpływem stresu, złości bądź niezadowolenia. Naukowcy pytali również o to, czy tak samo duży wysiłek fizyczny wykonywali wtedy, gdy nie byli zdenerwowani.
- Wysiłek fizyczny połączony z silnymi emocjami znacznie podnosi ciśnienie krwi i tętno. Zmienia się wtedy przepływ krwi w naczyniach krwionośnych i zmniejsza się dopływ krwi do serca. Jeśli dana osoba ma naczynia krwionośne zwężone przez blaszki miażdżycowe, może być to szczególnie ryzykowne - powiedział Andrew Smyth, naukowiec z Uniwersytetu w Cork. - Silnych emocji nie powinno się zwalczać ekstremalnym treningiem - stwierdził Andrew Smyth
Trener personalny Mariusz Mróz w Studiu Active podpowiedział, czy można trenować, mając kłopoty z sercem:
Autor: AD/map / Źródło: livescience.com
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock