600 erupcja japońskiego wulkanu Sakurajima doprowadziła do paraliżu komunikacyjnego w pobliskim mieście Kagoshima. Popiół i pył wulkaniczny spadły na miejscowość w porannych godzinach szczytu. Wiele osób miało problem z dotarciem do pracy, ponieważ gęsta brunatna mgła uniemożliwiała swobodne poruszanie się po mieście. Miejscami widzialność ograniczona była do kilku metrów.
10 dni po tragicznych ulewach, które zabiły 29 osób, południowa wyspa Japonii - Kiusiu zmaga się z kolejnym żywiołem. Tym razem daje się we znaki tamtejszy wulkan Sakurajima, który w tym roku wybuchł po raz 600.
Erupcja nastąpiła we wtorek rano o godzinie 7.15 czasu lokalnego, kiedy mieszkańcy pobliskiego miasta Kagoshima wybierali się do pracy. Popiół wulkaniczny szczelnie przykrywał drogi, ograniczał widzialność i uniemożliwiał swobodne oddychanie. Opóźniły się pociągi, stanęła komunikacja miejska, zamknięto też drogi w pobliżu wulkanu.
Możliwa ewakuacja
Japońska Agencja Sejsmologiczna wydała ostrzeżenie trzeciego stopnia, co oznacza, że mieszkańcy nie powinni zbliżać się do wulkanu.
Najwyższy, piąty poziom oznacza ewakuację mieszkających najbliżej krateru. Nie wykluczone, że takie ostrzeżenie już wkrótce zostanie wydane, ponieważ wulkan może wciąż wyrzucać pokładu popiołu i lawy. To jeden z najbardziej aktywnych wulkanów w Japonii.
Autor: mm/rs / Źródło: Reuters TV