Potężny wir niżowy Grisza rozszalał się w rejonach Europy Północnej. W Polsce możemy już odczuć jego wpływ w postaci bardzo silnych porywów wiatru oraz intensywnego deszczu. Aktualną sytuację pogodową tłumaczy synoptyk TVN Meteo Arleta Unton-Pyziołek.
Nad północną Europą rozsiadł się potężny wir niżowy zwany Grisza. Jego centrum znajdowało się w sobotnie południe 28 października nad Oceanem Arktycznym, w rejonie zimnej norweskiej wyspy Bjørnøya, czyli Wyspy Niedźwiedzia. Układ jest silny jak niedźwiedź z Dalekiej Północy i rządzi chmurami, masami powietrza i falami morskimi na obszarze kilku tysięcy kilometrów kwadratowych. Grisza daje się we znaki w Skandynawii, na Wyspach Brytyjskich, w Belgii, Holandii, Dani i Niemczech. Jego zimny oddech czuć już i w Polsce, a poczują go nawet mieszkańcy Bałkanów.
Walka dwóch frontów
Ciśnienie w centrum układu spadło do 974 hPa. Z niżem siłuje się Wyż Azorski, który w centrum ma 1034 hPa. Różnica ciśnienia między okiem cyklonu a centrum wyżu jest ogromna i wynosi 60 hPa na odcinku około 4000 km. Odbija się to w gradiencie ciśnienia, co skutkuje szybkim przemieszczaniem się mas powietrza, a daje się odczuć w postaci silniej wiejącego wiatru. Różnica ciśnienia pięknie widoczna jest na mapach pola barycznego w postaci dużego zagęszczenia izobar (linii jednakowego ciśnienia powietrza). Zresztą nie tylko masy powietrza pędzą ze znaczną prędkością. Szybko przemieści się samo centrum wiru niżowego, bo w niedzielne popołudnie Grisza znajdzie się nad Zatoką Fińską. To oznacza, że w ciągu 24 godzin przemierzy około 1600 km.
Ciśnienie spada
Niż "zanurkuje" w szerokości umiarkowane, co skutkuje silnym spadkiem ciśnienia. Od sobotniego do niedzielnego popołudnia ciśnienie w Polsce spadnie o ponad 20 hPa.
Jednak do poniedziałku Grisza pomknie dalej, nad Rosję, więc ciśnienie w Polsce szybko będzie wzrastać, o ponad 20 hPa.
Polaków czekają dwie ciężkie doby, bo Grisza mocno narozrabia. Zrzuci sporo deszczu do 20-30 litrów na metr kwadratowy w ciągu 12 godzin. W niedzielny wieczór na północnym wschodzie i wschodzie kraju pojawi się pierwszy śnieg. Ale przede wszystkim dmuchnie silnym, zimnym wiatrem.
Silnie powieje
Niż już daje się we znaki na zachodzie Europy, gdzie porywy w Szkocji osiągają 180 km/h, w Norwegii 130 km/h, w Niemczech 120 km/h. Mocno wieje na wybrzeżach Bałtyku, w rejonie niemieckiej Arkony do 100 km/h, w rejonie Ustki do 90 km/h.
Strefa najsilniejszego wiatru, znajdująca się obecnie nad północno-zachodnią Europą, obejmie również Polskę. W nocy z soboty na niedzielę i w niedzielę 29 października powieje silny zachodni i północno-zachodni wiatr. W groźnym strumieniu powietrza znajdzie się przeważająca część Polski.
Na Pomorzu, zachodzie, południu i w centrum kraju wiatr powieje ze średnią prędkością do 40-60 km/h, w porywach do 80-100 km/h. Lokalnie możliwe ponad 100 km/h. Wysoko w górach wiatr może osiągać zawrotne prędkości powyżej 150 km/h. Sytuacja zacznie uspokajać się w niedzielę wieczorem, chociaż na wschodzie jeszcze w poniedziałek wiatr wciąż może osiągać w porywach 80 km/h.
Wysokie fale, możliwa cofka
Ciągły monitoring atmosfery i oceanu prowadzony przez specjalistów od orkanów, czyli przez Norweski Instytut Meteorologiczny pozwala oszacować wysokość fal na Atlantyku i kierunek przemieszczania się podpiętrzonych przez wiatr wód Oceanu i mórz. W sobotnie popołudnie wysokość fal na Atlantyku i Morzu Północnym osiąga do 5-7 m wysokości, na Bałtyku do 3-4 m. Modele pozwalają oszacować, jak strumień pędzącego z północnego-zachodu powietrza rozkołysze wody morskie oraz jak będzie piętrzył wody Morza Północnego i Bałtyckiego.
W Polsce na całym Wybrzeżu obowiązują ostrzeżenia hydrologiczne w związku z prognozowanym sztormowym wiatrem z sektora północnego. W rzekach tzw. przymorza spodziewane są wzrosty poziomów wody powyżej stanów alarmowych. Według IMGW w ujściu Odry i Wisły nastąpi wzrost poziomów wody powyżej stanów ostrzegawczych, z możliwością osiągnięcia stanów alarmowych.
Silne napełnienie południowego Bałtyku i utrzymujący się długo wiatr północy spowodują cofkę, czyli zatrzymanie odpływu wód rzecznych i wtłoczenie w głąb lądu wód morskich. Zagrożone są miejscowości nadmorskie, ale cofka potrafi sięgnąć nawet Bydgoszczy i Torunia. Najcięższa sytuacja będzie jednak w świetle prognoz na niemieckim wybrzeżu.
Prognoza wysokości fal na niedzielne popołudnie według Norweskiego Instytutu Meteorologii – fale na morzu Północnym do 7-8 m, na Bałtyku do 3-4 m:
Coraz chłodniej
Z niżem związany jest potężny front atmosferyczny, malowniczo prezentujący się na zdjęciach satelitarnych. Rozciąga się od Arktyki przez Skandynawię, kraje nadbałtyckie po Polskę, Niemcy i Wyspy Brytyjskie. To właśnie z chmur widocznych na zdjęciu padają nam na głowy zimne krople deszczu. Front układający się w podkowę, oddziela ciepłe masy powietrza nad południową Europą od zimnych nad północną.
Niestety, za owym frontem, który powędruje na południe, układ niżowy Grisza wtłoczy do Europy Środkowej arktyczny chłód. Na zdjęciu satelitarnym poniżej pokazano różnice w temperaturze mas powietrza. Im masy chłodniejsze, tym bardziej nasycony kolor różowo-fioletowy. Te "różowe" zimne masy z północy zmierzają właśnie w naszym kierunku.
Na północy Szwecji w miejscowościach takich jak Karesuando czy Kiruna około godz. 17.00 naszego czasu temperatura spadła do -4 st. C, a jutro pozostanie poniżej 0 st. C. W poniedziałek 30 października i my poczujemy, jak jest w surowej Szwecji. Padać będzie śnieg z deszczem, a temperatura na północnym wschodzie Polski wzrośnie do zaledwie 4-5 st. C, w centrum do 6 st. C, a na krańcach zachodnich do 8 st. C. We wtorek i środę rano pojawić się może na południu i wschodzie kraju lekki mróz do -2 st. C.
W przyszłym tygodniu zimny cyklon Grisza powędruje daleko na północny wschód, w głąb Arktyki Rosyjskiej, gdzie jego miejsce. W Europie pozostawi zniszczone domy, połamane drzewa i pozalewane porty.
Autor: Arleta Unton - Pyziołek / Źródło: TVN Meteo