W Warszawie pada deszcz. Przyjemnie puka w parapet okienny. Nostalgicznie rozmywa kontury miasta.
Pamiętacie "O północy w Paryżu" Woody'ego Allena, Paryż lat 20. w strugach deszczu? Sceny z filmu przypomniały mi się dziś rano, gdy patrzyłam na skąpaną w deszczu Warszawę.
"Paryż jest najpiękniejszy w deszczu". Warszawa, Wrocław i Gdańsk również. Miasta stają się kameralne, przystanki przytulne. Światła aut dodają uroku ulicom. Skuleni przechodnie szybko przebiegający ulicę z gazetami pod pachą tak samo wyglądają w Paryżu, Rzymie i Warszawie. Tak samo ciepło pachną bułeczki w piekarni bankowej dzielnicy Frankfurtu nad Menem i Mediolanu. W deszczowy wiosenny poranek zapach kawy wszędzie jest jakiś pełniejszy, intymniejszy...
Dochodzi godzina 8 rano. Koniec marzeń, czas brać się do pracy!
W Polsce spadł upragniony deszcz. Za ostanie 3 doby odnotowano około 30 l/mkw. na Ziemi Łódzkiej i Kielecczyźnie, 20 l/mkw. na Mazowszu, Kujawach, w Małopolsce i na Podkarpaciu. Sporo wody, bo ponad 100 l/mkw., spadło na Tatry, ale w dużej mierze był to śnieg.
Jeszcze popada. We wtorek spadnie do 5 l/mkw. na północy i wschodzie Polski, na pozostałym obszarze kraju do 2 l/mkw. Tylko południowy zachód kraju nie zobaczy już dziś kropli deszczu. Popadywać ma z przerwami do poniedziałku. To dobrze. Średnia miesięczna opadów dla marca, ta norma potrzebna dla zdrowia naszego świata, to około 28 l/mkw. w Warszawie, 30 l/mkw. we Wrocławiu, 25 l/mkw. w Gdańsku.
W Paryżu w marcu spada z nieba zwykle 40 l/mkw. wody, a dni deszczowych jest około dziewięciu.
Autor: Arleta Unton-Pyziołek / Źródło: TVN Meteo
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock