Jet stream, czyli prąd strumieniowy, oddzieli na długo Polskę od napływu ciepła. Jest to swego rodzaju rzeka w atmosferze, oddzielająca dwa lądy - ciepły i zimny - tłumaczy synoptyk tvnmeteo.pl Arleta Unton-Pyziołek. Stąd w najbliższych dniach czeka nas ochłodzenie i opady deszczu oraz lokalne burze.
Nad wschodnią i północną Europę malowniczo wlewa się ciepło, aż po Finlandię. Jak przekazała synoptyk tvnmeteo.pl Arleta Unton-Pyziołek, w piątek w Helsinkach będzie cieplej niż w Barcelonie. W sercu Finlandii, w Jyvaskyla, temperatura może wzrosnąć do 25 stopni Celsjusza. Masy powietrza, łagodne, ciepłe, letnie, płyną z rejonu Bliskiego Wschodu.
U nas chłodne wieczory i poranki
Polska takich mas długo nie zobaczy i na takie ciepło długo poczeka. Kraj znalazł się bowiem w zatoce chłodu, w polarno-morskich masach powietrza znad Atlantyku. Stąd bardzo duże prawdopodobieństwo, że przez siedem najbliższych dni wystąpią przelotne opady deszczu, burze, a temperatura w ciągu dnia nie przekroczy raczej 20 st. C. Poranki i wieczory będą więc chłodne.
Na poniższej mapie zaznaczono wiry niżowe w zatoce chłodu widoczne w piątek na wysokości około 10 kilometrów.
Jet stream ukształtuje pogodę na najbliższe tygodnie
Jak przekazała synoptyk Arleta Unton-Pyziołek, jet stream, zwany też prądem strumieniowym, oddzieli nas na długo od ciepła. Jest to swego rodzaju rzeka w atmosferze, oddzielająca dwa lądy - ciepły i zimny. Ten wąski, poziomy strumień powietrza przemieszcza się z zachodu na wschód na wysokości około 9-12 kilometrów. W warstwie tej przenoszone są ogromne masy powietrza z prędkością osiągającą od 300 do nawet 500 kilometrów na godzinę. Jet powstaje między sąsiadującymi masami powietrza o znacznej różnicy temperatury. W naszym przypadku ta rzeka w atmosferze oddziela skutecznie masy powietrza polarnego od cieplejszych mas powietrza zwrotnikowego. Piątkowy jet stream, wyjątkowo mocny, szeroki, ułożył nam scenariusz pogodowy na najbliższe dwa tygodnie.
Gorących mas z upałami nie widać
W świetle najnowszych wyliczeń modeli i obserwacji cyrkulacji powietrza nad północną półkulą, możliwe, że nawet do końca maja, temperatura maksymalna zawierać się będzie między 15 a 20 st. C. Gorących mas z upałami nie widać.
Na mapie prognostycznej na godziny okołopołudniowe w niedzielę 23 maja temperatura w Polsce zawierać się ma między 10 a 15 stopni.
Skąd taka pogoda? Klin gorąca, który niedawno wpadł do nas w gości na cztery dni, odsunął się nad wschodnią Europę. Za nim nastąpiła przebudowa pola cyrkulacji na północno-zachodnią. Od północnej Kanady, przez Atlantyk, po Europe rozwijają się w całej troposferze, a więc do wysokości 10-12 kilometrów, chłodne wiry powietrza. Zaciągać mają z zachodu i północy masy wilgotne.
Rozciągnięta w piątek na tysiące kilometrów, nad północną półkulą, zatoka chłodu pozwala prognozować na co najmniej 14 dni typowo wiosenną, a nie letnią pogodę. Przed nami więc typowy polski maj, z deszczem, burzami i umiarkowaną temperaturą, które dla natury są wręcz błogosławieństwem.
Autor: Arleta Unton-Pyziołek / Źródło: tvnmeteo.pl
Źródło zdjęcia głównego: shutterstock, climatereanalyzer.org/tvnmeteo.pl