Srebrny Glob, Czerwona Planeta i błękitnobiały Regulus spotkają się w poniedziałkowy wieczór na niebie. Żeby dojrzeć te jasne obiekty, nie trzeba nawet wyjeżdżać z miasta, tym bardziej że obserwacjom powinno sprzyjać bezchmurne w większości kraju niebo. O koniunkcji, a także o tym, co łączy na niebie lwa z żelazkiem, opowiada szefowa planetarium stołecznego Centrum Nauki Kopernik, Weronika Śliwa.
Regulus to najjaśniejsza gwiazda w konstelacji Lwa. Znajduje się niezbyt blisko, bo w odległości około 78 lat świetlnych od Ziemi. - Ale świeci jasno i to jest właśnie okazja, żeby ją obejrzeć - zachęca Weronika Śliwa, szefowa planetarium CNK.
Kiedy najlepiej obserwować koniunkcję? Można zacząć już po godzinie od zachodu słońca. Wystarczy znaleźć na niebie Księżyc, a potem dwa jasne światła w jego pobliżu. Jednym z nich będzie Regulus, a drugim Mars. - To będą dwa jasne punkty i będzie je wyraźnie widać - zapewnia Śliwa.
Lew czy żelazko?
- Jeśli się wpatrzymy uważnie, to zobaczymy coś zabawnego. Jeden z tych punktów będzie taki czerwonawy w odcieniu, a drugi błękitnobiały - opowiada szefowa planetarium. Chłodna barwa Regulusa to oznaka jego wysokiej temperatury. - Ta gwiazda bardzo gorąca, ponad 10 tys. stopni temperatury powierzchni, świeci na taki biały błękit właśnie - wyjaśnia Śliwa.
Później w nocy, kiedy zrobi się ciemniej, powinniśmy móc dostrzec cały gwiazdozbiór Lwa. - To jest dosyć zabawna sprawa, ponieważ jak testujemy w planetarium, co komu przypomina ten gwiazdozbiór, to większość osób mówi: żelazko - podpowiada Weronika Śliwa. - Ale tak naprawdę to jest taki lew leżący na przykurczonych łapach, a Regulus jest jego najjaśniejszą gwiazdą - tłumaczy.
Będą dobrze widoczne
Koniunkcję powinniśmy swobodnie oglądać bez żadnych przyrządów, ale żeby wyłowić zabarwienie Marsa i Regulusa, trzeba będzie się uważnie przyjrzeć. Choć niebo zwykle lepiej obserwować z daleka od łuny świateł, tym razem wyjazd za miasto nie będzie konieczny.
- To jest ta przyjemność, że to są tak jasne obiekty, że z miasta też je zobaczymy - podkreśla szefowa planetarium. Obserwacjom powinna sprzyjać pogoda, bo synoptycy zapowiadają nocą bezchmurne niebo prawie w całej Polsce. Tylko na zachodzie i Mazurach ma się chmurzyć i przelotnie padać.
Lornetka dobra na początek
Tym, których dzisiejsze zjawisko zachęci do dokładniejszej obserwacji nieba i zaopatrzenia się w odpowiedni sprzęt, Śliwa radzi na początek najprostsze rozwiązania. - Moim zdaniem warto zacząć od lornetki, dlatego że ona pozwala na zobaczenie bardzo dużej liczby zjawisk i obiektów, a jest znacznie łatwiejsza w obsłudze - wyjaśnia.
- Teleskop, o czym nie każdy wie, pokazuje bardzo mały kawałek nieba naraz, więc po prostu problem jest taki, żeby nawet wycelować na początek w to, co się chce zobaczyć - dodaje.
Następne spotkanie: Księżyc, Kłos i Saturn
Już za kilka dni, 4 maja, możemy liczyć na kolejny ciekawy widok na niebie - następną potrójną koniunkcję. - Księżyc przewędruje w stronę gwiazdozbioru Panny. Będziemy widzieli Księżyc oczywiście, Saturna, który jest w Pannie, i do tego Kłos czyli po łacinie Spicę - najjaśniejszą gwiazdę gwiazdozbioru Panny. Więc znów będzie takie ładne potrójne zjawisko, na pewno warte obejrzenia - zapowiada Śliwa.
Planujecie obserwować potrójną koniunkcję? Przysyłajcie zdjęcia regulusa, Marsa i Księżyca na Kontakt Meteo i Kontakt24.
Autor: js/rs / Źródło: tvn24