Koniec stycznia, a pogoda jak w marcu. Ptaki śpiewają, drzewa puszczają pąki. Przedwiosenne szaleństwo.
Nad urokliwą rzeką Rawką, płynącą wśród lasów środkowej Polski, jedno z moich drzew obudziło się z zimowego snu. Za wcześnie. Co będzie, gdy przyjdzie mróz? Nie ma z nim szans. A mróz jeszcze przyjdzie. Majaczy już od kilku dni na prognostycznym horyzoncie.
W wyliczeniach modeli meteorologicznych na pierwszą połowę lutego obserwujemy duże zakłócenia w strefowej (zachodniej) cyrkulacji powietrza nad półkulą północną. Między 4. a 6. dniem lutego widać nad Europą sporą zatokę chłodu i mróz.
Do tej pory panowała jesienna aura, często wymieniały się nad naszymi głowami masy powietrza - napływały raz chłodne, raz ciepłe. Duża zmienność warunków meteorologicznych to efekt pracy kuźni pogody dla naszego kontynentu, czyli Atlantyku. Nad nim powstają potężne sztormowe wiry powietrza, układy niskiego ciśnienia, sterujące pogodą od Labradoru aż po zachodnią Syberię. Mają tyle siły, by wnikać i zaburzać warunki atmosferyczne nawet tam, gdzie zwykle panuje o tej porze silny mróz.
Atlantyk to magazyn energii
Ocean Atlantycki to wielki magazyn energii. Jego coraz cieplejsze wody to źródło wrzutów do atmosfery ogromnych mas pary wodnej, będącej paliwem dla wielkich niżów, podobnie jak w procesie powstawania niszczycielskich cyklonów tropikalnych. Naszym cyklonom szerokości umiarkowanych do huraganów jeszcze wprawdzie daleko, jednak w każdej kolejnej dekadzie mają coraz większy zasięg i coraz więcej do powiedzenia. To one w tym roku determinują naszą zimę.
Odchylenie od normy temperatury wód powierzchniowych Atlantyku widoczne jest szczególnie w kolebce niżów w rejonie Labradoru oraz nad Północnym Atlantykiem, u wrót do Arktyki. To sytuacja idealna do tworzenia się wielkich zawirowań w atmosferze i wykluwania się silnych układów niżowych
Deszczowy i wietrzny styczeń to anomalia?
Średnia miesięczna temperatura stycznia tego roku w Warszawie wynosi 2,5 stopnia Celsjusza. To wartość typowa dla krajów atlantyckich, a nie środkowoeuropejskich. Zasięg ciepłych mas oceanicznych w czasie zimy chyba jeszcze nigdy w historii pomiarów meteorologicznych nie był tak znaczący i tak "wpływowy". Średnia temperatura stycznia dla Warszawy za ostatnie 30 lat wynosi -1,2 st. C, podczas gdy w drugiej połowie XX wieku było to -2,2 st. C. Pojawiają się pytania o to, czy taki ciepły, pochmurny, deszczowy i wietrzny styczeń to anomalia? Nie. Już dawno klimatolodzy w Polsce i na świecie udowodnili wzrostowy trend temperatury miesięcy zimowych w naszym kraju i na całej półkuli północnej. To co dzieje się za oknem, jest anomalią już tylko dla ludzi, do których ta informacja jeszcze nie dotarła. "Kryzys klimatyczny zaostrza się od dawna, co dokumentują kolejne raporty Międzyrządowego Panelu ds. Zmian Klimatycznych. Już dwie dekady temu alarmował on w sprawie ryzyka przekroczenia punktu przełomu, po którym nie będzie można zatrzymać lawinowo narastającego globalnego ocieplenia" - przypomniał Ludwik Dorn w Magazynie TVN24. Same zmiany klimatu to rzecz naturalna, zawsze były, są i będą. Natomiast tempo współczesnych zmian klimatu to już anomalia w historii kuli ziemskiej. Przyroda niestety ma z tym problem, bo nie ma wystarczająco dużo czasu, by się do tych zmian dostosować, tak jak to robiła przez miliony lat. Co będzie z moim drzewkiem nad rzeką? Co z innymi krzewami i drzewami w Polsce, które straciły orientację? Duża chwiejność warunków atmosferycznych przyniesie biednym roślinom przykrą niespodziankę. Wyliczenia amerykańskiego globalnego modelu GFS sugerują, że w pierwszej dekadzie lutego napłynie do Polski zimne powietrze arktyczne, niosące mróz.
Luty może nie być już taki ciepły
Jeszcze w piątek i sobotę (31 stycznia i 1 lutego) temperatura na południowym zachodzie i południu Polski wzrośnie do 12 st. C. Jednak od niedzieli będzie chłodniej. Ciekawie zapowiada się pogoda od poniedziałku do czwartku ( 3-6 lutego). Układy niskiego ciśnienia znad Północnego Atlantyku i Północnej Rosji mają ściągnąć zimne i wilgotne masy powietrza znad Arktyki. A napływ ten wzmocni wyż ulokowany nad Francją. Taki układ ośrodków barycznych stworzy autostradę dla chłodu, który sięgnie aż po Sycylię. We wtorek i środę sypnie mokrym śniegiem, a temperatura spadnie nad ranem do -3 st. C, -5 st. C. Zimniej może być jednak w czwartek rano, przy rozpogodzeniach temperatura na wschodzie kraju oraz w obszarach podgórskich wynieść może od -7 st. C do nawet -10 st. C. Kiedy ostatni raz mieliśmy taki mróz? W tych dniach temperatura popołudniami wzrośnie nieco powyżej 0 st. C, wydaje się jednak, że zapanuje duże odczucie zimna przy silnie wiejącym wietrze z zachodu i północy.
W świetle dzisiejszych materiałów prognostycznych szans na trwałą zimę brak, bowiem atlantyckie ciepłe masy powietrza odsuną chłód na wschód i ponownie zapanuje pogoda marcowa. Po 10 lutego możliwa jest powtórka z ochłodzenia. Wygląda na to, że luty już nie będzie tak przedwiosenny jak styczeń, jednak konkretnej "lutej zimy", czyli srogiej, w prognozach nie widać.
Autor: Arleta Unton-Pyziołek / Źródło: tvnmeteo.pl
Źródło zdjęcia głównego: Stephan H./Unsplash (public domain)