- Stałam nad przepaścią kamieniołomu, który otuliła mgła. Nagle dostrzegłam mamidło - opowiadała w rozmowie z redakcją Kontaktu 24 pani Izabela, która w Górach Izerskich zobaczyła widmo Brockenu.
Zjawisko nazywane widmem Brockenu polega na zaobserwowaniu własnego cienia na chmurze lub mgle znajdującej się poniżej nas. Cień często otoczony jest tęczową obwódką zwaną glorią. Najlepsze warunki do powstania tego fenomenu, nazywanego też mamidłem górskim, występują w wyższych partiach gór, kiedy obserwator znajduje się na linii pomiędzy słońcem a chmurą lub mgłą.
Skontaktowała się z nami fotografka dzikiej przyrody, która widomo Brockenu zobaczyła w ubiegłym tygodniu w Górach Izerskich. Jak przekazała, przebywała w rejonie kopalni kwarcu Stanisław. - Miałam fotografować ptaki. Byłam sama. Mgła przyszła nagle i zjadła cały krajobraz - opowiadała.
"Miałam ogromne szczęście"
- Miałam szczęście, bo wszystkie warunki potrzebne do wystąpienia tego zjawiska zostały spełnione. Stałam nad przepaścią kamieniołomu, który otuliła mgła. Nagle słońce wychodzące za mną utworzyło mój cień i dostrzegłam mamidło. Pojawiła się też delikatna gloria i biała tęcza - relacjonowała pani Izabela w rozmowie z redakcją Kontaktu 24.
Internautka dodała, że towarzyszyły jej różne emocje. - W pierwszej chwili myślałam, że ktoś za mną stoi. (...) Byłam sama, to jest strach. Jednak dla mnie zjawisko było też ekscytujące. Stojąc tam, człowiek czuje się jak na szczycie świata. Miałam ogromne szczęście - dodała.
Po raz pierwszy widmo Brockenu zostało opisane w 1780 roku przez Johanna Esaiasa Silberschlaga, który dostrzegł je na szczycie Brocken w górach Harzu. Przed laty zjawisko to, jako coś niewyjaśnionego, budziło w ludziach lęk. Związane były z nim przesądy. Wierzono, że wędrowiec, który ujrzy mamidło, zginie.
Źródło: Kontakt 24, tvnmeteo.pl
Źródło zdjęcia głównego: Kontakt 24/Izabela