Po pożarze znaleźli zwłoki, mężczyzna miał być wcześniej torturowany. Ruszył proces

Pożar budynku z maszynami rolniczymi. W środku zwłoki mężczyzny
Podejrzani o zabójstwo trafili do aresztu
Źródło: KPP w Bytowie
Proces w sprawie zabójstwa obywatela Ukrainy, który pracował w pomorskim gospodarstwie, ruszył przed sądem w Słupsku. Zdaniem prokuratury mężczyzna w maju 2024 roku został poddany torturom przez pracodawcę i współpracownika, a jego ciało podpalono.

Przed Sądem Okręgowym w Słupsku w poniedziałek ruszył proces trojga oskarżonych w sprawie zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem Ukraińca w Rokicinach na Pomorzu, do którego doszło w maju 2024 roku.

Z zarzutem zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem 48-letniego Ukraińca Mykoli S. przed sądem stanęli doprowadzeni z aresztu: właściciel gospodarstwa rolnego, w którym dokonano zbrodni, 38-letni Adam C. i jego pracownik 35-letni Sebastian W. Obaj, jak wynika z ustaleń śledztwa, mieli działać wspólnie i w porozumieniu.

Trzecią oskarżoną jest żona właściciela gospodarstwa - 36-letnia Sandra C. Jej w postępowaniu przygotowawczym Prokuratura Rejonowa w Lęborku zarzuciła nieudzielenie pomocy pokrzywdzonemu i pomocnictwo w zacieraniu śladów przestępstwa. Kobieta, jak ustalono w śledztwie, pomogła w zniszczeniu nagrań z monitoringu. Przed sądem odpowiada z wolnej stopy. Opuściła areszt za poręczeniem 100 tysięcy złotych. Adam C. odpowiada także za znęcanie się nad dwoma pracownikami.

Z uwagi na dobro córki oskarżonych sąd zdecydował się wyłączyć jawność procesu.

Kłótnia o szpiegostwo i niespłacony dług

Do zbrodni doszło w nocy z 11 na 12 maja 2024 roku w gospodarstwie rolnym w Rokicinach w powiecie bytowskim na Pomorzu. Wcześniej Adam C. biesiadował przy ognisku z dwoma pracownikami: 48-letnim Ukraińcem Mykolą S. i Sebastianem W. W pewnym momencie doszło do kłótni, do nieuzasadnionych oskarżeń o niespłacony dług i o szpiegostwo kierowanych przez Adama C. do Ukraińca. Jak ustaliła prokuratura, gdy Mykola S. zaprzeczał, Adam C. uznał, że wymusi od niego przyznanie do winy. Sposobem miały być tortury.

Nieoficjalnie wiadomo, że z Sebastianem W. powiesił Ukraińca za nogi w jednym z budynków gospodarczych. Miał tak głową w dół zostać do rana, ale ten plan wymknął się spod kontroli. W ruch poszedł młotek. Odciętego już od liny Ukraińca oprawcy oblali benzyną, a jej strużkę prowadzącą do niego podpalili. Płonącego mężczyznę polali jeszcze olejem. Budynek gospodarczy zajął się ogniem. Przybyli do gaszenia pożaru strażacy znaleźli w budynku zwłoki. Śledczy pracowali na miejscu zdarzenia 16 godzin, podejrzewając, że doszło tam do zbrodni.

Pożar budynku z maszynami rolniczymi. W środku zwłoki mężczyzny
Pożar budynku z maszynami rolniczymi. W środku zwłoki mężczyzny
Źródło: OSP Czarna Dąbrówka

Niejasne wyjaśnienia i rozbieżności w zeznaniach

W śledztwie Sebastian W., przesłuchiwany kilkukrotnie, przyznawał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i składał obszerne wyjaśnienia korespondujące z ustalonym stanem faktycznym. Natomiast Adam C. na początku postępowania przygotowawczego nie przyznawał się i odmawiał składania wyjaśnień. Przed jego zamknięciem przyznał się, złożył wyjaśnienia, które nie miały jednak odbicia w zgromadzonym materiale dowodowym.

- Są one wyłącznie przyjętą przez niego linią obrony - informował w kwietniu ówczesny prokurator rejonowy w Lęborku Patryk Wegner.

Dodał, że Sandra C. przyznała się do wyniesienia nagrań z kamery monitoringu do piwnicy, przy czym w wyjaśnieniach tłumaczyła, że zrobiła to na polecenie męża. Ponadto to nie ona spaliła w piecu dowody, a miał to zrobić Sebastian W. Lekarze psychiatrzy nie mieli wątpliwości co do poczytalności Adama C. Został przez nich uznany za takiego po jednorazowym badaniu. Natomiast Sebastian W. musiał zostać poddany kilkutygodniowej obserwacji psychiatrycznej w szpitalnym oddziale psychiatrycznym Aresztu Śledczego w Szczecinie. Biegli ocenili, że także on jest poczytalny. Adamowi C. i Sebastianowi W. grozi dożywocie, Sandrze C. - do pięciu lat więzienia.

Źródło: Google Maps
TVN24 HD
Dowiedz się więcej:

TVN24 HD

Czytaj także: