Tylko 14 chętnych na 36 przygotowanych miejsc zgłosiło się na etnofilologię kaszubską na Uniwersytecie Gdańskim. Miał być pierwszy tego typu kierunek w Polsce, niestety uczelnia nie otworzy go dla tak małej grupy studentów.
- Było 14 kandydatów, którzy zarejestrowali się i zapłacili. Żeby uruchomić kierunek minimalnie musi być 25 osób – tłumaczy Krzysztof Klinkosz z Zespołu Rzecznika Prasowego UG.
Nowy kierunek miał kształcić na poziomie licencjackim przyszłych nauczycieli języka kaszubskiego, dziennikarzy i urzędników pracujących na terenie Kaszub i zajmujących się tematyką kaszubską.
Nie mogą zmienić przepisów
Niezadowolenia nie kryją osoby, które zgłosiły się podczas rekrutacji na nowy kierunek.
- Uważam, że 14 kandydatów na 200 tys. Kaszubów pokazuje, że jesteśmy zainteresowani tym kierunkiem. Społeczność kaszubska nie jest duża. Młodzi ludzie dostali ciekawą propozycję i pokazali, że chcą z niej skorzystać – mówi Jan Jabłoński, niedoszły student etnofilologii kaszubskiej.
Rozczarowania nie kryją też inni pasjonaci tego języka.
- To błąd, że dla takich dla takich kierunków robi się obostrzenia dotyczące liczby studentów. Np. w Niemczech, Łużyczanie mają swój kierunek, choć studiuje tam zaledwie kilka osób. Podobnie jest w Serbii – tłumaczy Adam Hebel, student slawistyki i działacz kaszubski.
Rzecznik UG tłumaczy, że zasady są takie same dla wszystkich kierunków i nie można ich dowolnie zmieniać. Przepisy rekrutacyjne tworzy bowiem, z wyprzedzeniem, Senat uczelni.
Drugie podejście za rok
W przyszłym roku akademickim, etnofilologia kaszubska ponownie pojawi się w ofercie UG. Jeśli zgłosi się wystarczająca liczba chętnych, kierunek zostanie uruchomiony.
- To jest kierunek unikatowy, dlatego trzeba szukać rozwiązań, które zachęcą studentów do podjęcia takich studiów – przekonuje Łukasz Grzędzicki, prezes Zrzeszenia Kaszubsko Pomorskiego w Gdańsku. Według niego wystarczyłoby, żeby etnofilologia znalazła się na liście kierunków zamawianych. - Wtedy będzie się to opłacało też uniwersytetowi, a tych kilkunastu studentów rocznie będzie mogło studiować – dodaje Grzędzicki.
Obecnie języka kaszubskiego w szkołach uczy około 400 nauczycieli. Jak zaznacza Grzędzicki, często brakuje osób odpowiednio do tego przygotowanych. - Uczymy kaszubskiego 16 tys. dzieci. Niestety, uczą osoby, które same języka nauczyły się w domu. Żaden z nich nie skończył etnofilologii kaszubskiej ani filologii kaszubskiej, bo takich kierunków dotychczas nie było. Potrzeby rynku są więc duże i trzeba skończyć z dotychczasową partyzantką – tłumaczy.
Autor: aa, ws/b / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum TVN24