Studentki Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu zarzucają pracownicy Collegium Medicum w Bydgoszczy dyskryminację i przemoc psychiczną. Podczas wykładów miała wielokrotnie atakować i wyzywać słuchaczki, które w miejsce awatarów wstawiły symbol Strajku Kobiet. Studentki nagrały zachowanie wykładowczyni.
Studentki II roku kosmetologii na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu (Kujawsko-Pomorskie) zwróciły się do władz uczelni o wszczęcie postępowania wyjaśniającego w sprawie zachowania jednej z wykładowczyń.
W piśmie piszą: "Podczas wykładów padały wymierzone w naszą stronę wyzwiska, obelżywe porównania, opinie sprzeczne z wiedzą naukową a motywowane religijnością, nieprofesjonalny i lekceważący język oraz fałszywe oskarżenia. Podczas zajęć panuje atmosfera zastraszenia (…)".
Domagają się zwolnienia wykładowczyni
Wykładowczyni ma nazywać je "bezczelnymi babami" czy "betonem". O tych, które jako logo mają symbol Strajku Kobiet, mówi "Nic nie umiecie, ale od zabijania specjalistki". Na nagraniach z zajęć słychać także, że wyraża na przykład opinie: "Co to jest za matka, która zabija własne dziecko, co to za kobieta, która nie wie jaką ma płeć" czy "Proszę nie epatować waszym chorym podejściem do życia i uważaniem, że zabijanie jest normą". Namawia za to, by studentki czytały encykliki Jana Pawła II.
Marcin Czyżniewski, rzecznik prasowy Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, przekazał nam, że uczelnia stara się wyjaśnić sprawę. – Jeśli się okaże, że rzeczywiście padły jakieś obraźliwe słowa wobec studentek, niezależnie w jakich okolicznościach, rektor może wszcząć postępowanie dyscyplinarne lub sam udzielić kary – mówi nam Czyżniewski. Przekazuje także, że na decyzję w sprawie wszczęcia postępowania trzeba poczekać kilka dni.
Wykładowczyni może być ukarana naganą, odsunięciem od prowadzenia wykładów, a nawet zwolnieniem z pracy. Tego ostatniego domagają się studentki.
Ani oskarżana pracownica uczelni, ani słuchaczki nie zgodziły się na rozmowę z nami.
Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: tvn24