Przed sądem w Szczecinie zapadł wyrok w sprawie 14-miesięcznego dziecka w jednym z budynków w Kamieniu Pomorskim. Chłopiec zmarł w wyniku zatrucia gazem, którego źródłem była rozłożona przez Henryka C. trutka na szczury. Właściciel budynku nie będzie musiał iść do więzienia.
Sąd Apelacyjny w Szczecinie wydał w środę wyrok w sprawie spowodowania śmiertelnego zatrucia 14-miesięcznego dziecka oraz sprowadzenia zdarzenia zagrażającego życiu wielu osób. Sąd złagodził znacznie wcześniejszy wyrok dla Henryka C. Mężczyzna ukarany został rokiem więzienia w zawieszeniu na 3 lata. Wyrok jest prawomocny.
Czas nie uleczył ran
Henryk C., właściciel jednego z budynków wielorodzinnych w Kamieniu Pomorskim, w czasie świąt Bożego Narodzenia w 2020 roku, rozłożył w budynku środek trujący na szczury. Preparat bez oryginalnego opakowania i instrukcji obsługi, miał kupić od znajomego. Środek okazał się niezwykle niebezpieczny także dla ludzi.
Jak informowaliśmy w lutym tego roku, w sądzie w Szczecinie zapadł pierwszy wyrok w tej sprawie. Henryk C. został uznany za winnego i skazany na 2 lata pozbawienia wolności. Mężczyzna miał również zapłacić poszkodowanym 11 tysięcy złotych zadośćuczynienia. Sąd uznał, że na wymiar kary wpłynęło to, że C. działał nieumyślnie.
Po ogłoszeniu decyzji sądu I instancji pan Grzegorz, ojciec zmarłego dziecka powiedział: "Czy dwa lata za śmierć dziecka mogą satysfakcjonować? Nie, nie mogą. Wierzymy, że wyrok będzie przestrogą dla kolejnych samozwańczych deratyzatorów. Czas nie uleczył ran".
Kamilek zmarł w Boże Narodzenie
Do tragedii doszło w Kamieniu Pomorskim (województwo zachodniopomorskie). Służby dostały zgłoszenie 25 grudnia 2020 roku około godziny 13. Po karetkę zadzwonił 33-letni mężczyzna.
- Skarżył się między innymi na bóle brzucha, wymioty, ogólne złe samopoczucie. Podobne dolegliwości dotyczyły dwóch innych osób, które przebywały z tym mężczyzną, czyli 25-letniej kobiety i 14-miesięcznego dziecka - mówiła Paulina Targaszewska z Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratowniczego w Szczecinie.
Kobieta i dziecko zostali przetransportowani do szpitala.
- Natomiast mężczyzna nie wyraził zgody na przewiezienie do szpitala i pozostał w miejscu zgłoszenia. Dziecko było przytomne, jego parametry życiowe były w normie. Było natomiast osłabione, rozdrażnione, płaczliwe - przekazała Targaszewska.
Mimo starań lekarzy stan dziecka szybko się pogorszył. Zmarło w szpitalu. Jako główną przyczynę śmierci, biegli uznali zatrucie fosforowodorem.
Wykryto siarkowodór
Początkowo podejrzewano, że przyczyną zatrucia był czad. Jednak strażacy nie wykryli go w budynku. Dopiero po kilku godzinach, na prośbę policji, ponowiono testy na obecność innych trujących substancji i wtedy wykryto obecność siarkowodoru oraz dwutlenku siarki w stężeniu zagrażającym życiu.
ZOBACZ MATERIAŁ "FAKTÓW" TVN: 14-miesięczne dziecko zmarło, miało objawy zatrucia. Lokatorzy wskazują na trutkę na szczury
Źródłem tych substancji oraz fosforowodoru, który znaleziono w organizmie dziecka, miała być właśnie rozłożona w budynku trutka na szczury.
Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: TVN24